ZAINSPIRUJ SIĘ
Święta bez presji. Jak odnaleźć radość w niedoskonałości i świętować w zgodzie ze sobą?
- Iza Kłodzińska
- 17 grudnia 2024
- 7 MIN. CZYTANIA
Sielankowe święta w reklamach kontra rzeczywistość – jak zmienić oczekiwania?
Zewsząd otaczają nas obrazki, reklamy, hasła, opisujące tych kilka świątecznych dni jako sielankowy, idealny, wręcz bajkowy czas, w którym wszyscy są dla siebie mili, dobrzy i uprzejmi. Wszystko jest pięknie. Nikt się nie złości ani nie martwi. Wszyscy mają dobre humory. Marzy nam się stworzenie takiej atmosfery i wyobrażamy sobie, jak to w tym roku wreszcie dopniemy swego. A potem przychodzi rzeczywistość i okazuje się, że sernik Ci się trochę przypalił, wujek znowu zadał pytanie, które wyprowadziło Cię z równowagi, choinka jest krzywa i jakaś taka nieidealna, a dziecko dostało prezent, z którego nie jest zadowolone. Nie wszystko poszło zgodnie z Twoim planem i masz poczucie, że zamiast sielankowych świąt, przeżywasz świąteczną porażkę. A co, jeśli prawda leży gdzieś pośrodku? Co, jeśli idealne święta to element trochę naciąganych kampanii reklamowych lub sposób na podrasowanie swojego wizerunku (“miałam idealne wakacje, a teraz mam idealne święta”)?
7 sposobów, aby święta były dla Ciebie, a nie Ty dla świąt!
Przypalony sernik i krzywa choinka nie są w końcu zbyt fotogeniczne 😉 Niech podniesie rękę ta, której zawsze wszystko wychodzi. Mamy tendencję do tego, żeby zamartwiać się jednym przypalonym sernikiem, a umyka lista potraw, które wyszły nam bezbłędnie. Lubimy patrzeć na świat w kategoriach 0 – 1, a zwykle życie jest trochę bardziej zniuansowane. Jeśli spróbujemy dostrzec też inne odcienie szarości, może się okazać, że ciocia Krysia jest fanką mocno przypieczonych wypieków; wujek poza jednym niefortunnym pytaniem zadał też kilka innych – pełnych troski i zainteresowania; krzywa choinka pachnie najpiękniej na świecie, a dziecko znalazło pod nią drugi prezent, który okazał się jego największym marzeniem. To są wciąż te same święta 😉 , ale my pogrążone we frustracji związanej z tym, że nie wszystko poszło zgodnie z naszym sielankowym planem nie jesteśmy w stanie zauważyć niektórych elementów składających się na pełniejszy obraz tego świątecznego czasu.
Pomoc, wsparcie i… granice – jak zadbać o siebie w okresie przedświątecznym?
Ten grudniowy okres często jest przepełniony hasłami związanymi z pomocą, wsparciem, życzliwością dla drugiego człowieka. I jeśli mamy w sobie gotowość, siłę i zasoby, żeby się w taką pomoc zaangażować, to na pewno jest to piękny gest pokazujący naszą troskę i miłość do drugiego człowieka. Natomiast warto jednocześnie być uważną na to, czy ja również w tym czasie nie potrzebuję wsparcia i jeśli tak, to czy potrafię o nie poprosić? To, że zawsze lepiłam ręcznie uszka dla całej licznej, bliższej i dalszej rodziny, niekoniecznie musi znaczyć, że w tym roku, mimo iż czuję, że nie mam na to kompletnie siły, też muszę zacisnąć zęby i je przygotować. A potem czuć zmęczenie, frustrację i kompletny brak radości na widok wszystkich koneserów moich kulinarnych trudów. Czy umiem dać sobie prawo do tego, żeby czuć zmęczenie i poprosić o pomoc i wsparcie? O ile przyjemniejszy będzie ten wspólny, wyjątkowy posiłek, jeśli nie siądziemy do niego wykończone, zmęczone i sfrustrowane, bo wzięłyśmy na siebie coś, co było ponad nasze siły? Sprawdźmy, czy mamy na naszej liście świątecznych obowiązków coś, co do czego nie jesteśmy przekonane i poprośmy kogoś, żeby nas w tym odciążył albo zastanówmy się, czy zrobienie tego jest rzeczywiście absolutnie niezbędne.
Jak celebrować święta? Nie daj się gorączce zakupów i …?
Perfekcjonizm a radość z drobnych sukcesów – jak dostrzec, co naprawdę się udało?
W pełniejszym, spokojniejszym przeżywaniu świąt może nas wesprzeć zauważenie, jak sporo wysiłku wkładamy w ich przygotowanie. Mam wrażenie, że jeśli z całej listy przedświątecznych rzeczy, które zrobiłaś, nie wykonasz jednej, to Twoje myśli będą krążyć właśnie wokół niej. Bo wiele z nas ma “perfekcyjna” na drugie imię i znacznie większą wagę przypisujemy swoim niedociągnięciom, błędom, pomyłkom, niż sukcesom. Zachęcam Cię do tego, żeby w tym roku po każdym wykonanym przedświątecznym obowiązku wyciągnąć przed siebie dłoń, a potem tą dłonią z czułością i życzliwością poklepać się po swoim ramieniu. Tak dosłownie. A z biegiem czasu być może zauważycie, że tych gestów będzie naprawdę całkiem sporo. Wiecie czemu? Bo całkiem niezłe z nas ogarniaczki 😉 Nie idealne, nie perfekcyjne, ale na pewno wystarczająco dobre.
Coś więcej niż perfekcyjne święta – jak zaakceptować to, co jest tu i teraz?
Czy to, jak te święta będą wyglądać, zależy tylko od nas? Czy bierzemy pod uwagę możliwość, że mimo iż włożymy w ich przygotowanie 100% wysiłku, to na ostateczny ich przebieg ma wpływ mnóstwo innych czynników i osób? Czy jesteśmy to w stanie dostrzec i zamiast frustrować się, że coś idzie nie po naszej myśli albo utwierdzać się w przekonaniu, że “wiedziałam, że coś pójdzie nie tak”, spróbować zauważyć to, co dzieje się “tu i teraz”? Jak cudowny jest zapach zupy grzybowej. Jak pięknie najmłodszy członek rodziny gra kolędę na flecie. Albo jak nasze ciało prosi o chwilę odpoczynku i oddechu. I o ile bardziej będzie nam wdzięczne za spokojną, ciepłą kąpiel niż ciasną, niewygodną, ale perfekcyjnie wyprasowaną świąteczną kreację. Zapach, której świątecznej potrawy najbardziej lubisz? Jaką kolędę zaintonujesz w tym roku przy stole? Czy do kąpieli wolisz zapalić zapachową świecę, czy włączyć nastrojową muzykę?
Samotność wśród tłumu – jak pozwolić sobie na inny sposób spędzenia świąt?
A może kusi Cię jeszcze coś innego? Może po cichutku marzysz o tym, żeby ten świąteczny czas spędzić w cichym, ustronnym miejscu tylko z najbliższą rodziną, z dala od zgiełku, hałasu i spotkań z ludźmi, których obecność przynosi więcej bólu i smutku niż radości? Może grudniowy czas oczekiwania wiąże się dla Ciebie głównie z napięciem i niewygodą, ale obawiając się reakcji otoczenia, po raz kolejny wybierasz coś, co wiesz, że Ci nie służy? Co musiałoby się wydarzyć, żebyś dokonała innego wyboru? I spędziła ten świąteczny czas tak, jak tego najbardziej potrzebujesz? W spokoju i z przekonaniem, że zrobiłaś sobie taką decyzją najlepszy z możliwych prezentów? Może coś dzięki temu stanie się dla Ciebie jasne i pozwoli poukładać niektóre sprawy? A potem, za rok, z nową energią i siłą być może powrócisz do rodzinnego świętowania i wspólnych przygotowań…
Święta z sercem, nie z listą rzeczy do zrobienia – jak porzucić oczekiwania i znaleźć spokój?
Ten świąteczny czas nie musi być pełen własnoręcznie przyrządzonych, smakowitych potraw. Nie musi być pełen idealnie dobranych prezentów i nowych, wystrzałowych kreacji. Nie muszą nas otaczać nieskazitelnie czyste przestrzenie i ludzie tylko w szampańskich nastrojach. Wreszcie, nie musi wiązać się ze spełnianiem oczekiwań wszystkich dookoła. Jak odczarujemy sobie te wszystkie pomysły, na których wykonanie zużywamy mnóstwo naszych zasobów i energii, okaże się, że znajdziemy przestrzeń na życzliwość, bliskość i szczerość, których w tym świątecznym czasie życzę Ci z całego serca!