ZAINSPIRUJ SIĘ
Dla naszych Czytelniczek kupon rabatowy 7 % na kurs, na hasło: mamopracuj >>>
Kurs zaczyna się już 19 maja 2017 r!
Basiu, czym są dla Ciebie Szkoły Mocy?
(uśmiech) Szkoły Mocy są moim miejscem w sieci, ale jest też bardzo mocno się z nimi identyfikuję na co dzień. Moja Moc pochodzi wprost z Porozumienia Bez Przemocy (z ang. NVC). Od razu spieszę wyjaśnić, że nie chodzi tutaj o przemoc fizyczną, a raczej o taki rodzaj języka, który dba o to, by każda ze stron została usłyszana. Język serca opisany przez amerykańskiego psychologa Marshalla Rosenberga jest uniwersalny i posługiwali się nim wszyscy ludzie kiedy… byli dziećmi. Z czasem nasze serca stają się jednak coraz zimniejsze. Uczymy się ukrywać emocje, odgradzamy się od ludzi ze strachu przed zranieniem. Porozumienie bez przemocy daje nam narzędzia, dzięki którym skuwamy lód pokrywający nasze serca i ponownie otwieramy się na drugiego człowieka.
Jak to się stało, że Szkoła powstała? Kiedy poczułaś, że jesteś gotowa dzielić się wiedzą i doświadczeniem, poczułaś się ekspertem?
Oj, słowo ekspert prześladuje mnie od tygodnia. Nie identyfikuję się z nim. Wolę myśleć o sobie, że każdego dnia staram się żyć najlepiej jak potrafię, choć faktycznie coś się zadziało, że postanowiłam podzielić się swoim doświadczeniem. Pracowałam na etacie w firmie, która sprzedawała samochody. Rosenberg mówi, że NVC wzbogaca życie, a ja czułam, że coraz mniej komfortowo jest mi w sytuacji, kiedy jedyne, co się wzbogaca, to konto mojego szefa. Rosenberg często podkreślał, że najlepsze, co możemy zrobić dla świata, to przekazywać język serca od domu, do domu. Ja często opowiadałam koleżankom, jakie są moje przekonania, jakie strategie stosuję w moim domu. One były zaskoczone nie tyle moimi słowami, co efektami.
Słuchałam rozmowy z Tobą, i wiem, że kiedyś nie było tak jak teraz. Nie byłaś spokojną mamą – żyrafą…
Tak, nie są to chwile, którymi chcę się chwalić, ale też odważnie mówię o nich, bo wiem jakie to jest ważne dla innych rodziców. Jestem przekonana, że każdy z nas jest najlepszym specjalistą od swojego dziecka, ale też potrafimy wyrządzić wiele krzywdy tym, których kochamy najbardziej na świecie. Na szczęście NVC uwolniło mnie od tych schematów.
Jak poczułaś, że trzeba coś zmienić? Skąd to wiedziałaś?
Pomogło trzeźwe spojrzenie z boku i słowa mojej babci –
Ty nie możesz być taka, jaka jesteś.
Wiem, że ona chce dla mnie jak najlepiej i choć nie było mi z tym komfortowo, zaczęłam przyglądać się sobie i swoim reakcjom. Zobaczyłam mamę, która przytula i odpycha, śpiewa kołysanki i wrzeszczy, daje całą siebie albo zamyka się w pokoju i nie chce nikogo znać. Przeraziła mnie ta zmienność i nieprzewidywalność moich zachowań. Zaczęłam dostrzegać strach w oczach moich dzieci…
I co zrobiłaś?
Zaczęłam szukać pomocy! W Google wpisałam „szkolenia dla rodziców” i znalazłam warsztaty Wspierający Rodzic Marzeny Kopty. Poszłam i już nie wróciłam. To znaczy do domu wróciłam, choć prowadziłam samochód ze łzami w oczach. Ale nic już nie było takie samo. Poznałam język potrzeb i uczuć. Odkryłam „ścieżkę żyrafy” czyli 4 kroki Porozumienia bez przemocy. Dowiedziałam się jak odróżnić obserwację od oceny, jakie potrzeby stoją za moim zachowaniem, jakie uczucia wywołują potrzeby zaspokojone i te, które się tego domagają. Dowiedziałam się o strategiach, czyli sposobach na realizację potrzeb.
A wiesz, że ja też stawiałam pierwsze kroki w NVC u Marzeny?
No proszę, świat jest mały…
Ale wracając do Ciebie. Mówisz, że zmieniłaś sposób komunikacji, doskonale wiem jakie to trudne… Podpowiedz proszę, jak to robić?
Pierwsze, co zrobiłam to „złapałam poziom” i przestałam mówić do dziecka z góry, z pozycji siły. Byłam zaskoczona, kiedy odkryłam, że wtedy więcej się widzi i lepiej słyszy. Potem, zanim zaczęłam czegoś wymagać, poświęcałam chwilę na dostrzeżenie potrzeby dziecka. Nie chce przerwać zabawy i usiąść do stołu? Ok, mówiłam więc „Widzę, że jesteś zajęta zabawą. Kiedy będziesz mogła zjeść z nami obiad? Za minutkę czy za 3 minuty.” Za 3 minuty” I jakimś cudem za parę minut Mała wsuwała zupę. Czasem trzeba było przypomnieć, ale zdecydowanie rzadziej bawiliśmy się w „przeciąganie liny”. Bo NAJPIERW dostrzegłam dziecko. Ono właśnie tego potrzebuje, brania pod uwagę, włączania w podejmowanie decyzji, bycia widzianym i słyszanym. Jak zresztą każdy człowiek.
No i postanowiłaś stworzyć kurs, uczyć inne mamy i dawać im moc! Czy masz plan rozwoju biznesu?
To, że tak intensywnie zaistniałam w sieci, to zasługa wielu mądrych kobiet, które spotkałam na swojej drodze. Pomoc i wsparcie Oli Budzyńskiej, Santi, Ariadny, Ani Mateckiej, Agaty Dutkowskiej, Eweliny Muc i wielu innych niesamowitych dziewczyn, były jak kładka położona nad rwącą rzeką. Dzięki ich wskazówkom samodzielnie stworzyłam moją stronę www, blog, newsletter, poprowadziłam webinar i opracowałam kurs online „Jak zostać Mamą MOCy”. W pierwszej edycji wzięło z nim udział ponad 300 osób. W dniu jego rozpoczęcia w sieci istniałam od 2 miesięcy, a w ankietach 99% uczestniczek kursu poleciłoby kurs znajomym. Ten sukces dodał mi skrzydeł i pewności, że jestem na właściwym miejscu.
Teraz poszerzyłam ofertę o warsztaty stacjonarne na Śląsku, Szkołę online dla Rodziców, która trwa 6 miesięcy i spotykamy się indywidualnie pracując na fenomenalnych materiałach stworzonych przez moją mentorkę Marzenę Koptę. Zaprojektowałam magnesy do ćwiczenia 4 kroków ścieżki żyrafy. Coraz więcej osób pyta mnie również o wykorzystanie języka serca w komunikacji z partnerem, a z tego narodził się projekt rejsu z NVC dla par. Pierwszy odbędzie się już jesienią. Mogłabym o tym opowiadać godzinami, ale naprawdę najważniejsza dla mnie jest nieustanna poprawa moich kontaktów z bliskimi. Nauczając innych sami najlepiej przyswajamy wiedzę i doświadczam tego na każdym kroku.
A jak prowadzenie kursów, rozwijanie tego biznesu wygląda czasowo? Jak dzielisz czas na rozwijanie biznesu i dzieci i dom? Masz jakieś sprawdzone podpowiedzi?
Bloga prowadzę od 4 miesięcy, firmę mam od miesiąca. W tym czasie czterokrotnie wyjechałam na tygodniowy urlop. Nie pracuję między godziną 15 a 20, bo wtedy zajmuję się dziećmi. Mój mąż prowadzi firmę, która jest bardzo absorbująca, więc cała opieka nad dziewczynkami przypadła mnie.
To ma swoją cenę. Pierwsze, co ucierpiało, to dom, bo ład i porządek przestały być moim priorytetem. Następnie – nad czym ubolewam – posiłki. Kiedy widzę w gazecie „przepis na obiad w pół godziny,” to jestem przerażona, że tyle czasu spędzę w kuchni. Prawie wcale nie oglądam telewizji, na Onecie nie byłam od roku. Zdarza mi się, szczególnie przed wyjazdem, pracować do 1-2 w nocy i tak przez cały tydzień. Filmy na bloga nagrywam czekając aż córki skończą zajęcia w szkółce pływackiej. Przestałam malować paznokcie, a na kawę trzeba się ze mną umówić z wyprzedzeniem. Nie wiem, czy to jest normalne, ale uwielbiam życie, jakie dziś prowadzę. Nie mam podpowiedzi poza jedną – warto być autentycznym w tym, co się robi. Wtedy można zaakceptować wszystkie ciemne strony, bo one są i będą w każdym rodzaju działalności.
Czy jest coś co Cię zaskoczyło w prowadzeniu kursów?
W większości przeżyłam pozytywne zaskoczenia i cudowne momenty, w których mamy pisały do mnie „to działa”! Takie chwile są dla mnie bardzo ważne. Wiele kobiet dzieliło się ze mną w grupie na FB i w prywatnych wiadomościach bardzo intymnymi i trudnymi przeżyciami. Cudownie było towarzyszyć w chwilach, kiedy Porozumienie bez przemocy przynosiło im ulgę i uczucie lekkości. Na pewno nie spodziewałam się takiego zaangażowania. Ilość pytań i komentarzy sprawiła, że spałam po 2-3 godziny dziennie. Teraz ograniczyłam do 30 liczbę miejsc na kursie z moim wsparciem online, bo wiem, że większej grupie nie mogłabym poświęcić należytej uwagi. To cenna lekcja.
No i czy masz z tego frajdę? Czujesz MOC?
Przeżyłam kiedyś cudowną chwilę, którą zapamiętam chyba na zawsze. Był początek wiosny, skończył się kurs, szłam na plac zabaw, dziewczynki śmigały na hulajnogach, miałam ze sobą książkę do czytania dla siebie, napoje i przekąski dla córek. Byłam przygotowana, miałam gotowe strategie na różne potrzeby i powiedziałam sobie „jestem mamą mocy”. Życzę każdej z Was, żeby potrafiła docenić siebie i tak o sobie pomyśleć.
Dziękuję Ci za rozmowę. A wszystkim rodzicom, którzy chcieliby odnaleźć swoją MOC zapraszam na Twój kurs >
19 maja 2017 startuje kolejna edycja (są tylko dwie edycje w roku – wiosenna i jesienna).
Rozmawiała Agnieszka Kaczanowska
Zdjęcia: archiwum prywatne Basi Bielanik