ZAINSPIRUJ SIĘ
Dziecko w domu…
Zanim dziecko skończy 18 miesięcy jest dla niego ważne, aby nawiązało bezpieczną więź z najbliższymi osobami. Dzięki niej jest otwarte na nowe doznania i gotowe do poznawania siebie i otoczenia. Na pewno łatwiej jest przekazać opiekę nad dzieckiem dziadkom, innym członkom rodziny lub niani. Jeśli jeszcze uda nam zapewnić okres przejściowy, w którym dziecko przebywa jednocześnie z rodzicami i nowym opiekunem, a mama znika z domu najpierw na krótko, a potem ten czas powoli się wydłuża wówczas sytuacja dziecka nie ulega destabilizacji, a zmiana staje się bodźcem do rozwoju.
… i w żłobku
A jak to wygląda w przypadku żłobków? Czy możemy coś zrobić, aby dziecko lżej zniosło rozłąkę, aby więzi nie zostały zerwane, a ono nie straciło poczucia bezpieczeństwa? Fundacja Zielone Domy od lat prowadzi warsztaty i konferencje specjalistów zajmujących się opieką nad małym dzieckiem. Z wiedzy przekazywanej przez prelegentów i trenerów na tych spotkaniach wynika, że trzeba spełnić pewne warunki, aby separacja matki (rodzica) i dziecka przebiegła na najkorzystniej dla niego (i dotyczy to nie tylko żłobka):
[view:ad_intext_superbanner_3=block]
1. Adaptacja – dziecko potrzebuje czasu, aby nawiązać więź z nowymi opiekunami
Dawniej zostawialiśmy dziecko opiekunce i staraliśmy się jak najszybciej odejść, aby nie przedłużać jego cierpienia. Często bywało tak, że maluch po gwałtownym płaczu uspokajał się i zajmował zabawą, ale co działo się w jego wnętrzu? Teraz już wiemy, że dziecko potrzebuje się przyzwyczaić do nowego otoczenia i ludzi w sposób łagodny, bezpieczny. W niektórych żłobkach i przedszkolach organizowane są okresy adaptacyjne. W tym czasie rodzice mogą przebywać w placówce razem z dzieckiem. Należy jednak pamiętać, że im mniejsze dziecko, tym dłuższy powinien być okres adaptacyjny. To może być nawet 10 spotkań lub więcej. Są zwykle pewne ramy organizacyjne tego okresu, ale ważne, żeby przede wszystkim brano pod uwagę, jak dane dziecko sie czuje i kiedy jest gotowe na rozstanie. Trzeba uważnie przyglądać się dziecku i pozwolić mu na to, co chce robić podczas takich spotkań – czy tylko obserwuje otoczenie z kolan mamy, czy bawi się wybranymi zabawkami, czy uczestniczy w aktywnościach grupowych proponowanych przez wychowawców. W okresie adaptacyjnym dziecko powinno mieć stałą opiekunkę (tak się praktykuje w niektórych krajach Unii Europejskiej)
2. Indywidualny kontakt opiekunki z dzieckiem – dziecko musi być zauważone
Małe dziecko dopiero kształtuje swoją osobowość, poznaje swoje emocje i próbuje sobie z nimi radzić. Do tego potrzebna jest mu druga osoba i to, jak reaguje na wysyłane sygnały. Maluch jeszcze nie umie mówić, więc te sygnały są niewerbalne – płacze, krzyczy, śmieje się, wyrzuca zabawki, bije inne dzieci, bawi się klockami lub lalką. To jest jego mowa, chce żebyśmy mu odpowiedzieli. Tak jak do tej pory robiła to mama – mówiła do dziecka, że zaraz je nakarmi, przewinie lub wykąpie, tak jak z zachwytem reagowała na jego uśmiech lub potrząsanie grzechotkami, tak teraz powinna zachowywać się opiekunka, czy wychowawczyni z żłobku. Zauważyć strach, smutek, zaniepokojenie lub radość czy dumę. W żłobkach jest znacznie więcej dzieci niż personelu, jeśli jednak znajdziemy ludzi, którzy kochają dzieci i swoją pracę na pewno znajdą czas i możliwości, aby poświęcić dziecku uwagę i przekazać „Jesteś dla mnie ważny, chcę Ci pomóc”. To buduje poczucie własnej wartości i zaufanie do świata.
3. Słowa – dziecko musi zrozumieć, co się dzieje wokół niego i w nim samym
Do tego potrzebne są objaśnienia. Często myślimy, po co mówić przecież ono jeszcze nie zna słów, i tak nie będzie wiedziało, o co chodzi. Nic bardziej mylnego. Dziecko wszystko chłonie jak gąbka – nasze zachowania, emocje, intencje, ton głosu, nasze słowa. I to właśnie one pomagają mu porządkować świat, nadają znaczenia uczuciom, które nim targają. Staje się spokojniejsze, bo coraz więcej rozumie, a przecież najbardziej przeraża nas to, co nieznane. Rolą opiekuna/wychowawcy jest więc obserwowanie dziecka, próba odgadnięcia tego, co dziecko chciało nam przekazać i nazwanie tego. Kiedy dziecko płacze, możemy powiedzieć – „Widzę, że boisz się, że mama odejdzie i nie wróci. Teraz ja będę z Tobą, zjemy śniadanie, pobawimy się. Mama na pewno przyjdzie, a w tym czasie będziemy razem.” Podobne słowa wypowiedziała jedna z wychowawczyń w żłobku do maleńkiej dziewczynki płaczącej w ramionach mamy. Dziecko uspokoiło, a matka mogła spokojnie odejść do pracy.
4. Emocje rodziców
Poczucie winy, niepokój, że dziecko jest w niewłaściwych rękach, że nie dostaje wystarczającej ilości zainteresowania, uczucia, opieki – to emocje, które pojawiają się w matkach zostawiających dziecko w żłobku. Warto pamiętać, że przechodzą one na dziecko. Nie może się ono poczuć dobrze i bezpiecznie w nowym miejscu, kiedy czuje, co się dzieje z mamą. Niby mama mówi, że będzie dobrze i że wróci niedługo, ale przecież widać, że jest zdenerwowana. Jej głos się łamie i nie wierzy w swoje słowa. Dziecko więc próbuje odszukać właściwy sens i czuje się jeszcze bardziej zagubione. Jeśli więc zdecydowałyśmy się na podjęcie pracy lub nie mamy innego wyjścia, to trzeba uznać wewnętrznie – „To najlepsza możliwa decyzja” i trzymać się tego. Dziecko musi poczuć bijącą od mamy pewność. Jeśli wypowiadamy słowa z przekonaniem, dziecko potrafi je zrozumieć, a nasz spokój się udziela i jemu.
Możecie powiedzieć, przecież poza ostatnim punktem, nic nie możemy zrobić. Przecież to wszystko zależy od żłobka – od tego, jak wyszkolony jest personel i czy dyrekcja jest gotowa do zmian. Pamiętajmy – nie jesteśmy bezradne. Możemy nawiązać kontakt z wychowawcami w żłobku, porozmawiać o tym, co się dzieje z dzieckiem, o jego potrzebach, wspólne zastanowić się, jak można rozwiązać problemy. Personel żłobków jest oczywiście różny, ale jest coraz więcej szkoleń z zakresu specyfiki rozwoju małego dziecka prowadzonych m. in. przez Fundację Zielone Domy, a my jako rodzice możemy takie szkolenia zaproponować. Pamiętajmy też – personel żłobka to tylko ludzie. Traktujmy ich tak, jakbyśmy same chciały być traktowane. Doceniajmy ich wysiłki, wkładane w to, aby naszym dzieciom było dobrze, pokażmy, że zależy nam na współpracy, a nie na udowodnieniu swoich racji. To działa!
Zdjęcie: WalterPro4755 / Foter / CC BY