ZAINSPIRUJ SIĘ
Wierzę, że porządek w domu, to porządek w życiu – wywiad z Anią, autorką bloga Niebałaganka
- Ewa Moskalik - Pieper
- 16 kwietnia 2019
- 8 MIN. CZYTANIA
Aniu, jesteś autorką bloga Niebalaganka, sprzedajesz kurs oraz swoje produkty. Od kiedy tworzysz swoją markę?
Blog powstał w kwietniu 2013 roku, także to już 6 lat od kiedy tworzę Niebałagankę. Początkowo to był blog pisany z pasji i chęci pokazania, że porządek w domu można mieć niedużym nakładem pracy. Nie trzeba ciągle biegać ze ściereczką, a dzięki sprytnym patentom i dobrej organizacji sprzątania można mieć i porządek, i czas na to, co dla nas ważne.
Wtedy jeszcze nie przypuszczałam, że to będzie marka – moja praca, choć gdzieś w głębi serducha miałam takie marzenie. Dzisiaj moja misja pozostaje taka sama, a ja mogę zarabiać na tym w co wierzę: porządek w domu, to porządek w życiu.
Skąd wziął się pomysł, żeby stworzyć narzędzia do planowania, organizacji swojego otoczenia i codzienności?
Odpowiedź jest prozaicznie prosta: z życia. Zawsze byłam nieźle zorganizowaną osobą, korzystałam z kalendarza, robiłam listy zadań. Kiedy jednak zaczęłam pracować, tworzyć bloga, planować ślub i różnych zadań zaczęło przybywać, zaczęłam potrzebować czegoś więcej. Wtedy doklejałam do kalendarza z widokiem tygodnia, karteczkę: ważne w tym tygodniu. Dzisiaj taki obszar znajduje się w moich planerach.
Podobnie było z Kalendarzem rodzinnym, na który potrzeba zrodziła się po narodzinach pierwszej córeczki. Kiedy ja coś zaplanowałam w swoim planerze, Sebastian tego nie widział. Czasami któreś z nas zapomniało o indywidualnych planach drugiej osoby, a w takiej sytuacji o nieporozumienia nie trudno. I tak powstał kalendarz do planowania miesiąca naszej rodziny, obiadów i różnych rytuałów. Zaczęliśmy też planować razem, rodzinnie.
Za każdym z naszych produktów stoi taka historia i też sposób planowania, który się nam sprawdza. Jednocześnie wiem od osób, które kupują nasze produkty, że są one bardzo uniwersalne i poszczególne pola można wykorzystać na wiele sposobów dopasowanych do indywidualnych potrzeb.
Opowiedz o początkach blogowania. Jak zaczynałaś i dla kogo stworzyłaś blog?
Moje początki to tworzenie bloga na platformie Tumblr. Dziś pewnie mało osób kojarzy ją z typowym blogowaniem. Wtedy zaczynałam od darmowego miejsca, bo tak naprawdę tematyka bloga, czyli sprzątanie, organizacja przestrzeni i planowanie codzienności były bardzo niszowe. Wiele osób pukało się w głowę, bo kto będzie czytał bloga o sprzątaniu. Sama tego nie wiedziałam, nie wiedziałam też czy ja wytrwam w blogowaniu, ale bardzo chciałam spróbować.
Tworzyłam (i nadal tworzę) z myślą o osobach podobnych do mnie. Które lubią mieć wokół siebie porządek, a jednocześnie nie chcą tracić całego życia na sprzątanie. Chcą realizować swoje pasje, rozwijać się, spędzać czas z bliskim ludźmi, spełniać marzenia. Początki mieszkania na swoim były dla mnie weryfikacją wyobrażeń i tego, co wyniosłam z domu. Okazało się, że nie wszystko chcę i mogę przenieść na swoje życie, np. sobotnie sprzątanie. A dzięki wypracowaniu nawyków, rozplanowaniu sprzątania, sprytnym patentom (te akurat wyniosłam z domu) mogę mieć porządek naprawdę niedużym nakładem pracy.
Jakie to patenty? Zdradzisz chociaż chociaż jeden?
Używanie octu do odkamieniania, szczególnie do odkamieniania czajnika. Dla mnie to świetne, że tak naprawdę wystarczy wlać ocet i zostawić czajnik, a cały kamień znika.
Jaką jesteś osobą? Dobrze zorganizowaną? Zawsze udaje Ci się wszystko zrealizować tak jak zaplanowałaś?
Jestem spokojna i dobrze zorganizowana. Czy zawsze realizuję to, co sobie zaplanowałam? Zwykle tak. Są jednak sytuacje, które mocno weryfikują moje plany. Kiedy listę zadań muszę przesiać przez priorytety. Tak się dzieje, gdy np. dopada mnie lub moje dzieci choroba. Wtedy to, co sobie zaplanowałam schodzi na dalszy plan. Najważniejsze jest zdrowie i zaopiekowanie się nową sytuacją. A do realizacji planów wracam, kiedy kryzys mamy zażegnany.
Dlatego nie zawsze realizuję plany w terminie, który sobie założyłam, natomiast zawsze przychodzi ten moment, kiedy mogę je odhaczyć na swojej liście.
Jesteś „niebałaganką” – czyli lubisz jak wszystko ma swoje stałe miejsce, cenisz sobie porządek?
Wierzę, że porządek w domu, to porządek w życiu. I tak, lubię, kiedy wszystko ma swoje miejsce i wszystko jest na miejscu. Lepiej mi się żyje, kiedy mam mniej rzeczy.
Niezmiennie przekonuję się też o tym, że najlepsze na życiowe problemy są porządki w moim otoczeniu. Nawet wtedy, gdy nie ma co sprzątać.
Aniu prywatnie jesteś żoną i mamą dwóch dziewczynek. Jak organizujesz sobie czas łączysz te dwie sfery – rodzinną i zawodową?
Teraz mamy wyjątkowy czas, bo młodsza córeczka ma 6 miesięcy. Powinnam być na urlopie macierzyńskim, ale prowadząc własną firmę, szczególnie kiedy to blog jest jej trzonem, nie da się wyłączyć całkowicie z pracy. Pracuję więc wtedy, gdy mała śpi albo wieczorami. Kiedy robimy zdjęcia córeczka nam towarzyszy. Mając tak malutkie dziecko nie da się pracować na wysokich obrotach, dlatego ograniczyłam różne zadania, a ten etap, który mamy teraz, przeznaczam na dobre przygotowanie i zaplanowanie strategii i rozwoju na kolejne miesiące.
Popołudnia, kiedy starsza córka wraca z przedszkola i weekendy, to nasz czas rodzinny. Staram się nie mieszać ze sobą ról, dzięki temu mogę być mamą na 100%, i wykonywać swoją pracę na 100%. Odpowiadam sobie na pytanie, kim jestem w tej sekundzie mojego życia i staram się skupić na tym aktualnym najbliższym celu.
Jednocześnie jest też tak, że to moja praca jest nieodłącznym elementem mojego stylu życia i te dwie strefy bardzo się przenikają. Wrzucam na Instagram zdjęcia, które zrobiliśmy do naszego rodzinnego albumu czy w wolnej chwili czytam książki o prowadzeniu biznesu online, bo ten temat mnie interesuje.
Trochę ponad rok temu podjęliście wspólnie z mężem decyzję, że przeprowadzacie się z Łodzi w Beskidy. Dlaczego własnie Beskidy i jak wygląda Wasze życie w nowym miejscu?
Dlaczego Beskidy? Przyjechaliśmy tu na weekend na zaproszenie Edyty Zając, też blogerki. I ten weekend odmienił nasze życie. To był impuls, intuicja, choć ja lubię myśleć, że głos od Boga „macie mieszkać w Beskidzie Wyspowym”. Nie ma racjonalnego wytłumaczenia, nie mamy tam rodziny, nie pojechaliśmy za pracą. Po prostu zakochaliśmy się w tym miejscu. I codziennie zakochujemy na nowo.
Na razie wynajmujemy dom, ale zamierzamy zbudować własny. Mam wrażenie, że całe nasze dotychczasowe życie, to była droga, która miała nas zaprowadzić właśnie w to miejsce. Decyzje o pracy na własny rachunek, o tym, że wspólnie będziemy prowadzić firmę, o braku własnego M w Łodzi, z jednej strony pozbawiały nas np. bezpieczeństwa finansowego jakie daje praca na etacie, ale z drugiej otworzyły drzwi przed dobrymi rzeczami i życiem o jakim kiedyś marzyliśmy.
Dziś mieszkamy na wsi, w domu, zdecydowanie bliżej natury. To sprzyja temu, że żyjemy bardziej uważnie, możemy wsłuchać się w nasze potrzeby. Jest zdecydowanie bardziej slow niż w mieście.
Od niedawna stworzyliście wspólnie z mężem drugą markę. Piękne Przydatne to produkty, które mają pomóc nam wprowadzić porządek do naszego życia. Szczególnie przypadł mi do serca planer biurkowy, a z rodzinnych rozwiązań – tygodniowe menu. Planujesz jeszcze rozwijać tę markę?
Niebałaganka i Piękne Przydatne to marki, które się uzupełniają. Od zawsze kocham produkty, które są i piękne, i przydatne. Takie chcę tworzyć i takie chcę polecać. Jeśli chodzi o te markę to mam wyobrażenie o tym jak ona będzie wyglądać za jakiś czas. Dziś to głównie produkty do planowania, ale w mojej głowie jest dużo więcej.
Na koniec powiedz co Twoim zdaniem jest dzisiaj podstawą dobrej organizacji codzienności, kiedy jesteśmy tak bardzo zabiegani? Tak w kilku zdaniach.
Po pierwsze zastanowić się co jest dla nas ważne. Jakie wartości, jakie priorytety są dla nas ważne i czy nasze codzienne działania je realizują. Bo mam poczucie, że to zabieganie wkrada się w nasze życie wtedy, gdy przestajemy skupiać się na tym, co ważne dla nas, a realizujemy to, czego oczekują od nas inni ludzie.
Dla mnie dobra organizacja jest wtedy, gdy działamy w zgodzie ze sobą, gdy potrafimy odpuścić, szukać rozwiązań i próbować innych sposobów, gdy te znane nie działają. Dziś popularne jest stwierdzenie „to nie jest kwestia organizacji”, a przecież różne działania, które podejmujemy to jest właśnie organizacja.
Dlatego warto odpowiedzieć sobie co ja w danej chwili chcę robić. Mieć jasny cel-plan na każdy dzień, kiedy wchodzimy w jedną ze swoich ról – pracownika, rodzica, przyjaciela, to być w nich na 100%. A kiedy czujemy, że coś w naszym życiu nie działa, zastanowić się dlaczego i poszukać rozwiązania. Nie bać się prosić o pomoc. To właśnie składa się na dobrą organizację.
Dziękuję Ci za rozmowę.
Rozmawiała: Ewa Moskalik Pieper
Zdjęcia: archiwum Ani