ZAINSPIRUJ SIĘ
Przekonałam się, że jestem niesamowita!
- Redakcja portalu Mamo Pracuj
- 30 lipca 2012
- 5 MIN. CZYTANIA
Zostać jednocześnie mamą i przedsiębiorcą będąc w dodatku osobą niepełnosprawną i studentką kończącą drugi fakultet? Renata Piątkowska udowodniła, że jest to możliwe.
Jak Renata Piątkowska stała się bizneswoman? O projekcie „Przedsiębiorcze Mazowsze”, realizowanym przez Wyższą Szkołę Finansów i Zarządzania w Warszawie we współpracy z Urzędem m.st. Warszawy, dowiedziała się praktycznie w ostatniej chwili – na cztery dni przed końcem terminu składania zgłoszeń. Błyskawicznie podjęła decyzję, przygotowała aplikację, wystartowała i… zdobyła 40 000 zł dotacji na założenie działalności gospodarczej plus udział w bezpłatnych szkoleniach, konsultacjach z ekspertami oraz do 1126 zł miesięcznie na pokrycie kosztów prowadzenia firmy przez pierwsze 6 miesięcy!
Dlaczego zdecydowała się pani na udział w projekcie, na zostanie przedsiębiorcą?
Po studiach – zootechnice na SGGW – pracowałam w korporacjach, m.in. w dziale zakupów. Widziałam się nie tylko w roli etatowego pracownika, ale również przedsiębiorcy – jestem pełna energii, ambitna, nie boję się pracy, wyzwań. Kiedy więc dowiedziałam się o „Przedsiębiorczym Mazowszu” postanowiłam zawalczyć o pieniądze na założenie firmy, choć czasu na przygotowanie zgłoszenia było mało. Udało się!
Projekt ruszył…
Zaczęły się szkolenia, które bardzo dużo mi dały. Na warsztatach z pisania biznesplanu poukładałam sobie wszystko w głowie, dotarło do mnie „na dobre”, czego się podejmuję zakładając firmę – salon zoologiczny „PetAgro”. Wątpliwości ogarnęły mnie, kiedy dowiedziałam się, że zostanę mamą. Zaczęłam się obawiać, czy uda mi się wszystko pogodzić, czy podołam, czy w ogóle dostanę dotację – spośród 60 osób uczestniczących w szkoleniach, 40 000 zł mogły zdobyć tylko 42 najlepsze. Eksperci oceniali, które pomysły zasługują na wsparcie. Mimo momentów załamania wytrwałam! Od połowy marca w Grodzisku Mazowieckim działa mój sklep stacjonarny, a w lipcu otwieram dodatkowo internetowy (głównie artykuły dla zwierząt gospodarskich).
Jak się pani czuje jako bizneswoman?
Robię to co lubię, w czym czuję się dobra, realizuję swoją pasję. Oczywiście, życie przedsiębiorcy nie jest wolne od trudności. Muszę dbać o płynność finansową, walczyć o klienta, radzić sobie z innymi problemami, nagłymi awariami. Skrzydeł dodają sukcesy – cieszy mnie kiedy ludzie przychodzą do mojego „PetAgro”, mimo konkurencji. Ogromną satysfakcję dają sukcesy w negocjacjach np. z dostawcami. Czuję wtedy, że procentuje czas poświęcony na treningi ze specjalistą w tym zakresie, na które chodziłam w ramach projektu „Przedsiębiorcze Mazowsze”. Niełatwo było uczestniczyć w szkoleniach z ogromnym brzuchem. Opłaciło się jednak!
Jak sobie pani radzi ze wszystkimi obowiązkami – czynny 6 dni w tygodniu sklep stacjonarny, sklep internetowy, studia, maleńkie dziecko?
Pomaga mi mąż, np. kiedy ja „stoję za ladą” to on zajmuje się córeczką. Niedawno zdecydowałam się też zatrudnić pracownika do pomocy w sklepie. Teraz mogę spędzać więcej czasu w domu.
Czy to oznacza, że pracuje pani teraz mniej? Ile godzin poświęca pani na pracę?
Trudno to dokładnie policzyć – wprawdzie kończę po 22, jednak w międzyczasie karmię maleństwo, zajmuję się nim. Na pewno pracuję więcej niż 8 godzin dziennie.
Czy poleciłaby pani innym mamom zamianę etatu na własną firmę?
Myślę, że jeśli kobieta chce robić to co lubi, po swojemu, powinna spróbować. Ja przekonałam się ostatnio, że jestem w stanie naprawdę dużo znieść, że jestem zdolna do wielu rzeczy, mimo, że jestem osobą niedosłyszącą (noszę jednak aparat słuchowy i pokonuję dzięki temu wiele barier)! Przekonałam się, że jestem niesamowita! Prowadzenie firmy pozwala na większą elastyczność czasową, na łatwiejsze godzenie pracy z życiem rodzinnym. Wprawdzie kiedy dziecko jest obok, nie da się usiąść i zrobić wszystkiego od początku do końca, nie da się uniknąć przerw. Jednak poczucie spełnienia w rolach matki i bizneswoman jednocześnie, znakomicie to wynagradza. Dla mnie prowadzenie firmy to źródło satysfakcji. Znajomi już jakiś czas temu, jeszcze zanim zostałam mamą, namawiali mnie, żebym zaczęła pracować na własne konto – słyszałam od nich: „Ty to powinnaś jakiś biznes otworzyć! Może restaurację!?”. Cieszę się, że się w końcu udało. Założyłam firmę o profilu zgodnym z moją wielką pasją – zwierzętami. A że jednocześnie urodziłam dziecko? Miałam i mam chyba jeszcze większą motywację do działania!
Co można kupić w pani sklepie?
Moja oferta jest kompleksowa – artykuły dla zwierząt domowych (polecam karmy, smakołyki, akcesoria, środki pielęgnacyjne i higieniczne, odżywki, witaminy i oczywiście zabawki), artykuły dla zwierząt gospodarskich łącznie z wyposażeniem budynków inwentarskich a także artykuły dla konia i jeźdźca. Ostatnio ogromnym powodzeniem cieszą się preparaty przeciw pchłom i kleszczom dla psów i kotów. Zapraszam, do „PetAgro”!
Dziękuję za rozmowę!
Tekst nadesłany przez Wydział Prasowy Centrum Komunikacji Społecznej (CK) Urzędu M. St. Warszawy