ZAINSPIRUJ SIĘ
Aktywność i przedsiębiorczość kobiet wiejskich – pokongresowe wrażenia
- Joanna Majorek
- 28 września 2012
- 4 MIN. CZYTANIA
Jestem kobietą, mieszkanką wsi. Tu się urodziłam i wychowałam, po 10 latach spędzonych w mieście powróciłam na wieś, aby tutaj żyć, wychowywać córkę, działać. Dlatego, jakże bliska wydawała mi się tematyka jednego z paneli odbywających się podczas IV Kongresu Kobiet. Zwłaszcza, że pod zachęcająco brzmiącym tytułem „Aktywność i przedsiębiorczość kobiet wiejskich”.
Czego się spodziewałam po tej dyskusji? Czy oczekiwałam odpowiedzi na pytania, co robić na wsi, jak zorganizować czas kobietom, jak i czym je zainteresować, aby nie tylko interesowały się życiem swojego otoczenia, ale aby chciały je kształtować i na nie wpływać?
Myślę, że tak… nie oczekiwałam odpowiedzi typu: powinniście zrobić to i to, porozmawiać z tym i tym, napisać pismo takie, a takie… Chciałam posłuchać, co interesuje kobiety na wsi, jak się wspierają i organizują. Jak można być aktywną na wsi? Tymczasem panel zamienił się w jarmark. Prowadzące, mimo usilnych starań nie były w stanie zapanować nad zgromadzonymi licznie kobietami, bowiem każda z uczestniczek miał coś do powiedzenia.
Różne oblicza wsi
Ale od początku. Zaczęłyśmy od stwierdzenia, że polska wieś się zmieniła i że na wsi jest trudniej niż w mieście. I pewno to prawda, bo żyje się tutaj inaczej, jest więcej obowiązków, zobowiązań. Żyjemy na różnych wsiach, tych po PGRach, w tych, gdzie są gospodarstwa kilkudziesięcio hektarowe, tych, gdzie w ogóle nie ma rolnictwa, a pobliskie miasteczka nic nie oferują, bo same „ledwo ciągną”. I jest nam trudno. Młodzi ludzie nie widzą perspektyw na wsi i nie chcą wracać, prowadzić gospodarstw po dziadkach, czy rodzicach.
Gdzie zatem kobieta ma szukać swojego miejsca na przedsiębiorczość i aktywność?
Jak pokazują badania przeprowadzone na potrzeby panelu, kobieta może być przedsiębiorczą tylko wtedy, kiedy:
- jest odpowiednio wykształcona (z czym bym mocno polemizowała!),
- ma akceptację otoczenia i najbliższych,
- posiada determinacji (i tutaj całkowita zgoda).
Idąc w ślad za badaniami i odpowiadając na pytanie, co dla mieszkanki wsi jest ważne, aby prowadzić własną działalność, kobiety odpowiadały, że dla 46% to niezależność od pracodawcy, dla 33% samospełnienie i realizacja własnych planów oraz aż 34% kobiet uważa, że kobiet – matek może i umie wyobrazić sobie prace na własny rachunek.
Statystyki te świadczą o tym, że kobiety na wsi chcą być twórcze, kreatywne. I są. Dlatego wielka szkoda, że zabrakło przykładów na poparcie tych statystyk. Wprawdzie Pani Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Dmosińskiej w Nagawkach MariaSadzewicz Nowak próbowała przekonywać, że można i należy działać i aktywizować otoczenie. Jednak o wiele mocniej były słyszalne głosy kobiet, które napotykają trudności na swojej drodze. Padały tutaj przykłady nie łączenia KRUsu z ZUSem, zakazu sprzedaży produktów wykonanych przez Koła Gospodyń Wiejskich na imprezach i festynach, braku dotacji…
Przeczytaj także: Jeśli nie własna firma, to co? 4 pomysły dla aktywnej mamy
Zdecydowanie zabrakło informacji o sukcesach kobiet w samorządach terytorialnych. Takich jak Ewy Filipiak – Pani Burmistrz Wadowic, Barbary Małeckiej – Wójta gminy Stary Dzików, czy kobiet, działaczek Kół Gospodyń czy Stowarzyszeń.
Wierzę, że mimo wszystkich przeszkód, ograniczeń zdołamy, my kobiety na wsi przełamać siebie, bariery wewnętrzne i wokół nas. Dlatego już dzisiaj zapraszam do lektury wywiadów przeprowadzonych z mieszkankami wsi – mamami, które aktywnie działają na rzecz wsi, swojego otoczenia oraz samych siebie, które specjalnie dla Was będę publikować na łamach Mamo Pracuj.
Przeczytaj także: Zarabianie na blogu, jako pomysł na zawodowe życie
Zdjęcie: Canva