ZAINSPIRUJ SIĘ
Bo ja jestem, proszę Pań Szanownych, na zakręcie…
- Agnieszka Nietresta-Zatoń
- 7 października 2021
- 3 MIN. CZYTANIA
Powrót z czarnej dziury, czyli macierzyństwa rozumianego jako nieustanne bycie do dyspozycji dzieci oraz innych członków rodziny, można zacząć w najprostszy możliwy sposób – od delegowania obowiązków z obsługującej na obsługiwanych.
Łatwo nie będzie; opór materii obsługiwanej gwarantowany. Ale i gra warta świeczki. Jak słusznie zauważają stare wyjadaczki macierzyńskiej ruletki, większość problemów z rodzinno – domową dezorganizacją tkwi w naszych głowach, nie w rzeczywistych układach międzyludzkich. Najważniejsze jest bowiem nie to, co powinnyśmy robić, ale to, czego robić pod żadnym pozorem nie powinnyśmy.
Zatem: nie powinnyśmy wyręczać innych członków rodziny w ich obowiązkach, co do których istnieje zgoda, że to obowiązki są i kropka. Wiem: to boli. Chwilowy brud, smród i zanik świadomości może być bolesny, ale małoletnie latorośle szybko zorientują się, że jak galotów do prania nie wrzuciły, to galoty są niewyprane ergo nie ma w czym do budy pójść. Zasada ta obowiązuje takowoż w odniesieniu do reszty stada.
Przeczytaj także: Macierzyństwo to nie jest przerwa od pracy, tylko zmiana zakresu Twoich obowiązków
Po cóż owo trucie w bucie?
A no po tóż, że właśnie rosną mi skrzydła.
Młode młodsze pomyślnie przeszło żłobkową adaptację i wypływa na szerokie wody. Pomijając choroby wieku dziecięcego, których nie ominiemy, już widzę światełko w tunelu. Będą chwile, w których zrobienie zakupów czy skonsumowanie obiadu nie będzie graniczyło z cudem. Młode starsze wraca na łono szkoły podstawowej i jak wyżej.
A żeby było jeszcze milej, odświeżyłam znajomość z przepisami ruchu drogowego. Teraz to ja sama jestem sobie kierownicą, kierowcą i samochodem. Doba wydłużyła się niebywale; ileż to rzeczy można ogarnąć, kiedy się nie czeka, że ktoś wróci, podrzuci, a przy okazji poględzi, że po co znowu, dopiero było kupowane. Z okazji, że się to okazało logistycznie i finansowo możliwe, postanowiłam podarować sobie rok urlopu wychowawczego, żeby:
- się przeorganizować,
- zacząć od nowa,
- postawić na swoim.
Może byśmy tak coś, gdzieś razem…?
Czy są wśród Was, Drogie Mamy, takie kobiety na zakręcie? Takie, które wiedzą, że jeśli nie teraz, to… pewnie już nigdy?
Przeczytaj także: Jak się przygotować na powrót do pracy?
Zdjęcie: Canva