ZAINSPIRUJ SIĘ
Historia mamy, która nie chciała pracować „od … do”
- Beata Ostrowska
- 4 maja 2012
- 3 MIN. CZYTANIA
Czy przy trójce dzieci, byciu naprawdę zaangażowaną w wychowanie swoich dzieci mamą, można jeszcze pracować, chodzić do kina, planować obecność na koncertach i wykonywać trudną, wymagającą precyzji pracę?
Renata jest mamą trójki dzieci. Najstarsza córka jest już w szkole. Młodsze SKARBY to przedszkolaki. Michał do niedawna był narzeczonym mojej starszej córki. Najmłodsza Pszczółka jest przyjaciółką mojej młodszej córki. Czy przy trójce dzieci, byciu naprawdę zaangażowaną w wychowanie swoich dzieci mamą, można jeszcze pracować, chodzić do kina, planować obecność na koncertach i wykonywać trudną, wymagającą precyzji pracę? Można, ale trzeba mieć wsparcie. W tym wypadku, po raz kolejny, nieoceniona okazała się pomoc babci.
Czym zajmujesz się zawodowo?
Jestem rzeczoznawcą majątkowym, przygotowuję ekspertyzy na różne potrzeby.
Kiedy wróciłaś do pracy?
Jestem dużą szczęściarą, ponieważ z uwagi na pomoc babci (mojej mamy) mogłam wrócić do pracy bardzo szybko, a fakt, iż większą część prac mogłam wykonać w domu, ułatwiał powrót do zawodu.
Za każdym razem czynnie wracałam do pracy po około trzech miesiącach. Choć zdarzało się i tak, że pojedyncze zlecenia przyjmowałam już dużo wcześniej. W moim zawodzie ważna jest ciągłość i dyspozycyjność, musiałam wrócić do pracy, żeby nie wypaść z obiegu. Muszę jednak podkreślić, że nie tylko musiałam, nie była to wyłącznie konieczność. Chciałam tego, ponieważ lubię swoja pracę i kontakt z ludźmi.
Jak to zorganizowałaś? Do pracy trzeba dojechać, później 8 godzin w banku? Niekoniecznie wychodzi się równo po 8 godzinach…
Zrezygnowałam z pracy na etacie, praca „od-do” nie wchodziła w grę, nie miałam możliwości przy trójce dzieci dojechać do pracy punktualnie na godz. 8 rano. Nie zdążyłabym ich wyszykować, zawieźć i zdążyć na czas do pracy, pokonując poranne domowe tornado i korki. Tym bardziej nie zdążyłabym wrócić przed zamknięciem przedszkola. Logistycznie nie miałoby to szans.
Stąd pomysł na własną działalność (istnieje od 2005 r.). Dzięki temu mogę dowolnie sterować godzinami pracy i jej ilością. Mogę dostosowywać terminy do swoich możliwości, do tego, co akurat dzieje się w moim domu. Nie mam problemów z urlopami. I gdy trzeba, mogę normalnie zajmować się domem i dziećmi. A jednocześnie pracować, zarabiać i robić to, co umiem i lubię.
A kto Ci pomaga? Czy jest w ogóle szansa, żeby nie mieć nikogo do pomocy w takiej sytuacji?
Od samego początku pomaga nam babcia. Była niemalże na etacie opiekunki. Inaczej nie mielibyśmy szans funkcjonować. Mój mąż pracuje do późna. W weekend jest co prawda na miejscu i ma dla nas czas. Niestety w tygodniu niekoniecznie. Dlatego pomoc babci jest nieoceniona.
A co z czasem dla siebie? Jest coś takiego?
Mam czas na to wszystko wyłącznie dzięki babci. Chodzimy do kina, teatru, na koncerty. Nie omijają nas ważne premiery, prowadzimy normalne życie towarzyskie, więc chyba nie jest tak źle…