ZAINSPIRUJ SIĘ
– Musimy się zobaczyć najpóźniej w połowie czerwca. Potem będę dostępna dopiero we wrześniu – zapowiedziała pewna znajoma lekarka.
– Fajnie mieć takie długie wakacje – zagadnęłam.
– Muszę wziąć bezpłatny urlop, bo nie mam z kim zostawić dzieci – odpowiedziała – Przedszkole w wakacje nie działa, a na nianię na cały dzień mnie nie stać…
Widmo wakacji
Morze, góry, jeziora, dalekie wyprawy – to jedna strona wakacyjnego medalu. Druga to rodzice szukający nerwowo odpowiedzi na pytanie, co zrobić z dziećmi, przez długie dwa miesiące. Miejsc na dyżury w przedszkolach jak zawsze mało, wakacje w mieście różnie wyglądają, a i nie każde dziecko się tam dostanie. Dwadzieścia sześć dni przepisowego urlopu nie wystarczy, żeby zapewnić dzieciom opiekę przez całe lato.
Huston mamy… Wakacje!
Wakacje dla dzieci to nie tylko problem pracujących rodziców. Mamy i ojcowie „etatowo” zajmujący się dziećmi z nastaniem końca maja zaczynają się rozglądać za możliwymi atrakcjami dla dzieci od czerwca do początku września. Bez zaplecza rodzinnego na wsi, nad morzem czy w górach wyjazdy wakacyjne mocno nadszarpną rodzinny budżet. Ale pozostanie w domu oznacza snucie się od placu zabaw do placu zabaw w poszukiwaniu dzieci, które nie zostały wywiezione do Dębek, w Karkonosze czy na Mazury.
A gdyby tak zamiast męczyć się w pojedynkę z własnymi dziećmi, wspólnie wziąć na siebie koszty wynajmu domu na wakacje? Zamiast poświęcać cały urlop na opiekę nad dziećmi umówić się z innymi rodzicami na wakacyjne dyżury?
Pierwszy wspólny wypad rodzicielski w ramach Mamma Clubu odbył się w zimą 2012 roku. W cztery rodziny, w tym ośmioro dzieci, wyjechaliśmy na Podlasie. Fakt, bywały chwile, kiedy byliśmy zmęczeni, ale tak samo mielibyśmy dość, siedząc samotnie z własnymi dziećmi w domu. Pomysł na tyle się przyjął, że powtórzyliśmy go latem w różnych konfiguracjach. W tym roku znów planujemy skoszarowanie dzieci w jednym miejscu. Dlaczego? To po prostu się opłaca!
Przeczytaj także: 5 wskazówek na udane podróże z małym dzieckiem i przedszkolakiem
Słów kilka o kosztach i animacji
Wynajęcie wspólnego domu w kilka rodzin znacznie obniża koszty wyjazdu. W dodatku dzieci będą szczęśliwe, bawiąc się w gronie rówieśników. Ich zaangażowanie we wspólne zabawy oznacza mniejsze obciążenie dla rodziców, którzy do tej pory zamiast wypoczywać i cieszyć się wolnym czasem podczas urlopu, dwoili się i troili, wymyślając coraz to nowe, często kosztowne rozrywki dla najmłodszych.
Pozostaje jeszcze problem nadzoru nad wakacyjnym „obozem dziecięcym”. Oczywiście, można wspólnie spędzić czas z dziećmi, ale efektywniej jest wymieniać się opieką nad całą gromadką. Krótko mówiąc – nie wszyscy rodzice muszą być na raz na miejscu. Mogą się swoją obecnością wymieniać, przekazując sobie nadzór nad dziećmi w ramach „sztafety”. W ten sposób urlopu wystarczy dla wszystkich, a może nawet uda się wykroić choć kilka dni wakacji bez dzieci.
Przeczytaj także: Jak mądrze spakować się na wakacje?
Koszty takiego rozwiązania oczywiście są. Decydując się na rodzicielską sztafetę opiekuńczą, przede wszystkim trzeba się dostosować do grafików pozostałych rodziców. Należy wspólnie ustalić zasady postępowania z dziećmi i zgodzić się, co często jest największym wyzwaniem – na określony czas zajmowania się nie tylko swoimi dziećmi. Może być różnie.
Ale czy nie warto spróbować? Zyskać można nie tylko fantastyczne wakacje dla dzieci, ale przy dobrej organizacji również chwilę przerwy od bycia rodzicem. A tego nam najbardziej brakuje.
Udanych wakacji!
A jeśli macie swoje pomysły na sprytne organizowanie wspólnego czasu, piszcie do nas: kontakt@mamopracuj.pl
Szukamy takich prostych i skutecznych pomysłów, które są dobre i dla dzieci, i dla rodziców. 😉
[FM_form id=”7″]
Zdjęcie: Canva