ZAINSPIRUJ SIĘ
Masz kredyt we frankach? Kiedy warto pozwać bank?
- Paweł Tokarski
- 11 stycznia 2017
- 5 MIN. CZYTANIA
Co to jest tzw. kredyt frankowy?
Kredyt frankowy to specyficzny rodzaj kredytu hipotecznego, udzielonego i spłacanego w złotówkach, z wartością długu określoną w walucie obcej np. w dolarze, we funcie lub w euro. Nie należy go mylić z klasycznym kredytem walutowym, który jest wyrażony i spłacany w walucie obcej. Prawidłowa nazwa kredytu frankowego to kredyt waloryzowany odpowiednią walutą (np. frankiem szwajcarskim).
Na czym polega problem z kredytami frankowymi?
Zgodnie z prawem każdy kredyt powinien być przejrzysty dla klienta pod kątem wysokości ogólnego salda zadłużenia, wielkości rat, odsetek i warunków spłaty zobowiązania. Kredytobiorca powinien mieć możliwość weryfikacji harmonogramu spłat w każdej chwili i bez najmniejszych problemów.
W przypadku kredytu waloryzowanego frankiem trudność polega na tym, że wysokość spłaty zależna jest od warunków przewalutowania kredytu. Jednak mimo wszystko, wyliczenie całości zobowiązania nie powinno być nadmiernie kłopotliwe. Co do zasady – kredytobiorca musi ustalić swoją sumę zadłużenia wyrażoną we franku szwajcarskim lub innej walucie obcej, następnie sprawdzić aktualny średni kurs franka i przeliczyć całość na złotówki. W praktyce jednak nie jest to możliwe, a przyczyny są dwie:
Indywidualny kurs
Po pierwsze: banki przy dokonywaniu przeliczeń nie stosują średniego kursu danej waluty, ale kurs kupna – sprzedaży. Dodatkowo jest to kurs indywidualnie ustalany przez dany bank, a nie oficjalny kurs Narodowego Banku Polskiego, a że zmiany kursu są bardzo częste, to dokładna wysokość zobowiązania kredytobiorcy może zmieniać się nawet dwa razy w ciągu danego dnia.
Spread walutowy
Po drugie: banki sterują wysokością spreadu walutowego. Spread walutowy jest to kurs (czyli cena) kupna w stosunku do kursu (czyli ceny) sprzedaży franka. Dla Narodowego Banku Polskiego relacja kupna i sprzedaży franka szwajcarskiego jest stała i wynosi 2%, natomiast banki komercyjne tak sterują spreadem, aby maksymalizować swoje zyski. Niestety dzieje się to w świetle prawa – bo banki zadbały o to, aby w umowach z klientami znalazły się odpowiednie zapisy (tzw. klauzule waloryzacyjne), pozwalające im na tego typu praktyki.
Kto może wystąpić do sądu i jak wygrać z bankiem?
Z uwagi na konstrukcję prawną kredytu frankowego tylko konsument tj. osoba, która zawarła z bankiem umowę niezwiązaną z prowadzoną działalnością gospodarczą, może pozwać bank.
W sądzie należy wykazać kilka przesłanek, które mają decydujący wpływ na orzeczenie. Jedną z nich jest ustalenie, czy klauzula waloryzacyjna zawarta w umowie jest klauzulą niedozwoloną tzn. czy bank naruszył prawo, ustalając w sposób dowolny spready walutowe. W tej kwestii zarówno orzecznictwo, jak i instytucje finansowe coraz częściej i śmielej stają po stronie frankowiczów. We wrześniu Sąd Rejonowy w Łodzi orzekł, że cała umowa kredytowa była nieważna!
Z uwagi na taktykę procesową nie będę szerzej omawiał wszystkich wykazywanych w sądzie przesłanek i kruczków prawnych. Niemniej przed podjęciem decyzji o wystąpieniu do sądu warto dokładnie całą sprawę omówić z prawnikiem. Powinien on sprawdzić dokumenty i ocenić, czy są podstawy do pozywania banku. Wypełniając formularz na stronie SporyBankowe.pl, można przesłać swoją umowę kredytową. Radca prawny nieodpłatnie zweryfikuje, czy bank nie naruszył prawa i czy warto walczyć o zwrot pieniędzy. Koszty dalszej obsługi i model rozliczenia są ustalane indywidualnie i dostosowane do możliwości i preferencji klienta.
Co można zyskać pozywając bank?
W przypadku pomyślnego zakończenia postępowania sądowego można wiele zyskać:
- otrzymać zwrot sporej części dotychczas zapłaconych rat,
- obniżyć ogólne saldo zadłużenia
- i zmniejszyć wysokość przyszłych spłat.
Przykładowo: dla kredytu frankowego, zaciągniętego w wysokości 250 000 zł w pierwszej połowie 2008 r., na okres 30 lat, z ratami równymi oraz marżą banku wynoszącą 1%, łączna wartość nadpłaconych rat na dzień dzisiejszy wyniesie ponad 50 000 zł – i to jest kwota, której prawnik może dochodzić w sądzie. Ponadto zmniejszy się saldo zadłużenia o ponad 177 000 zł, a wysokość miesięcznej raty kredytu – nawet o 50%.
Ostateczne kwoty różnią się w zależności od: wysokości udzielonego kredytu, długości okresu spłaty i przede wszystkim kursu franka szwajcarskiego z dnia wypłat kredytu przez bank. Parametrów jest zazwyczaj bardzo dużo, a szczegółowe wyliczenia muszą być dokonane z pomocą wyspecjalizowanego analityka. Przeważnie kwoty, których zwrotu można dochodzić, wynoszą pomiędzy 20 000 zł a 100 000 zł, a zmniejszenie salda zadłużenia waha się od 100 000 do 400 000 zł.
Proces indywidualny czy zbiorowy?
Wiele podmiotów oferuje możliwość dochodzenia swoich praw związanych z kredytem frankowym w pozwie zbiorowym. Takie procedury na pewno są tańsze. Ponadto wielu kredytobiorcom brakuje odwagi, aby samodzielnie zmierzyć się z wielką instytucją, jaką w ich przekonaniu jest bank i próbują łączyć siły z innymi frankowiczami. Niemniej pozew grupowy ma też swoje wady – wygrana w takim postępowaniu nie kończy sprawy. Każdy z powodów musi indywidualnie wnieść do sądu pozew o zapłatę, gdyż w pozwie grupowym sąd rozstrzyga tylko o odpowiedzialności banku, a nie zasądza konkretnych kwot dla wygranych. Wszystko to sprawia, że całe postępowanie znacznie się wydłuża. W tym kontekście znacznie skuteczniejszą drogą dochodzenia swoich roszczeń jest indywidualny pozew przeciwko bankowi.
Zdjęcie tytułowe: SporyBankowe.pl