ZAINSPIRUJ SIĘ
Mąż Cię nie wspiera? Dlaczego powinien – rozmowa z Marcinem, mężem i tatą
- Joanna Gotfryd
- 6 listopada 2017
- 7 MIN. CZYTANIA
Jeśli chcesz opowiedzieć nam, czy i jak Twój mąż wspiera Cię w rozwoju, napisz do nas >>> ewa.moskalik@mamopracuj.pl. Czekamy też na głosy od tych z Was, które ciągle słyszą „a po co ci to….” – chętnie opublikujemy Twoją historię (zapewniamy anonimowość) lub rozmowę z Twoim mężem 🙂
Marcinie, podobno kiedy Ania (ważne ogniwo zespołu Mamo Pracuj – przyp. red.) w tym roku nie poszła na studia podyplomowe, to się zdziwiłeś i dopytywałeś, dlaczego niczego nowego Ania się nie uczy…
Tak byłem zaskoczony, ponieważ rok do roku Ania studiowała (podyplomowo) albo szkoliła się i stało się to już normą. Nasz rytm życia już niejako był dostosowany do zajęć, a tu niespodzianka.
Ale moje zdziwienie minęło szybko, bo uświadomiłem sobie, że brak studiów w tym roku wcale nie oznacza, że Ania niczego nowego się nie uczy. Wręcz przeciwnie, nowa praca, nowe projekty, nowe przedsięwzięcia, to wszystko przecież też jest nauką, zbieraniem doświadczeń i do tego frajdą. Niejako więc odetchnąłem bo wszystko wróciło do normy 🙂
Taka postawa jest dość rzadka, wiesz o tym? My częściej spotykamy się z głosami kobiet, które chciałyby iść na kurs, studia, ale mąż im mówi – ale po co ci to?
Zupełnie nie rozumiem tego podejścia. Każdy z nas chce się rozwijać, poznawać nowe rzeczy, realizować siebie. Blokowanie tego jest bez sensu, bo powoduje tylko frustrację, a to nie pomaga w budowaniu dobrych relacji w związku.
Ja osobiście chcę, aby moja Żona nieustannie się rozwijała, realizowała siebie, zdobywała doświadczenie i stawała się coraz mądrzejsza.
Niezwykle ważne jest dla mnie też to, żeby pokazać naszej córce, że ona też może tak realizować się w życiu. Dzieci czerpią wzorce w pierwszej kolejności od rodziców i my razem z Anią chcemy jej pokazać te dobre wzorce.
Świat jest pełen stereotypów związanych z podziałem ról kobieta – mężczyzna, które niekorzystnie wypadają dla kobiet, dlatego chcemy pokazać naszej córce, to co dobre i to co złe. Chcielibyśmy kiedyś, aby i ona mogła stworzyć taki związek, w którym będzie miała przestrzeń dla siebie i dla swojego rozwoju.
Wyobraź sobie, że naszą rozmowę czytają kobiety, które właśnie mają takie „anty-wsparcie” od swoich mężów – „po co ci to?” Jakie argumenty dałbyś im do rozmowy z mężczyznami?
Jeśli miałbym coś poradzić Kobietom to przede wszystkim nie bać się i stosować filozofię Mistrza Yody „nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania”. Jeśli chcesz się rozwijać, zrobić coś fajnego w swoim życiu, zapisać się na kurs, szkolenie, studia, po prostu zrób to, działaj, bądź aktywna i niech moc będzie z Tobą.
A co powiedziałbyś facetom, którzy właśnie tak reagują na marzenia, plany swoich partnerek – po co ci to? co z tego będziesz miała…?
Może to zabrzmi zbyt banalnie, ale wydaje mi się, że każdy mąż chce mieć mądrą i spełnioną żonę, więc czemu jej w tym nie pomóc?
Ja chwalę się na lewo i prawo tym, że moja Żona skończyła kilka studiów podyplomowych, jest trenerem biznesu, doradcą zawodowym, ukończyła kurs języka migowego, jest wolontariuszką w hospicjum i jest matką mądrej i rezolutnej dziewczynki.
Panowie bądźcie dumni ze swoich żon, jak ja jestem dumny ze swojej!
Zdarza się też, niestety, że żona chce wrócić do pracy, ale mąż mówi – nie opłaca się, zostań w domu, zajmij się dzieckiem, co ty tam zarobisz. Wszystko pójdzie na opiekunkę, żłobek… po co ci ta praca, źle ci w domu?
Czasem mam wrażenie, że mężczyźni tak mówią ze strachu. Boją się, że Żona wracając do pracy będzie miała mniej czasu dla męża, dziecka i domu, ale to myślenie krótkowzroczne. Kiedy kobieta idzie do pracy i mężczyzna spędza więcej czasu z dzieckiem, to nie jest to pomoc żonie, to przede wszystkim budowanie relacji ojciec-dziecko.
Ważna jest też empatia, postawienie się w sytuacji drugiej strony i próba zrozumienia co partnerka/żona czuje i dlaczego chce wrócić do pracy.
Jak panowie mogą lepiej wspierać swoje żony w rozwoju osobistym, zawodowym, prowadzeniu własnej firmy?
Przede wszystkim trzeba się wsłuchać w swoje partnerki/żony, czego chcą, co lubią, co je interesuje, jak można im pomóc i czego oczekują. To one wiedzą, co jest dla nich najlepsze. Trzeba tylko to odkryć i stworzyć im przestrzeń, żeby mogły się rozwijać. Czasem to właśnie wystarczy, nie trzeba nic więcej – przestrzeń, swoboda, wolność i to zaowocuje.
Dlaczego – Twoim zdaniem – dobrze jest, żeby żona pracowała, uczyła się, rozwijała?
Kiedyś Ania powiedziała mi „chcesz zadbać o nas, o rodzinę, najpierw zadbaj o siebie”. Te słowa strasznie utkwiły mi w pamięci i dały dużo do myślenia.
W końcu zrozumiałem, że trzeba dbać o siebie, o zdrowie, o rozwój, o relacje i dopiero to daje siłę, moc i możliwości, aby zadbać o innych. Równie dobrze, te słowa mogą być wypowiedziane w drugą stronę, przez męża do żony, ważne żeby dbać o siebie, bo to pozwala nam zadbać o najbliższych.
Rozumiem, że skoro oboje pracujecie, rozwijacie się i wychowujecie razem 4-letnią Tosię, to Wasz podział obowiązków jest wręcz partnersko-modelowy?
Z modelowym podziałem obowiązków jest tak, że tyle modeli ile związków. My mamy swój, wypracowany, przetestowany i co najważniejsze działa.
Nasz podział obowiązków jest przede wszystkim sprawiedliwy – każdy robi to, w czym czuje się najlepiej, w czym może pomóc drugiej połówce, co nie zawsze oznacza po równo.
Trzeba być elastycznym i umieć radzić sobie w każdej sytuacji, a w związku jest łatwiej, bo co dwie głowy to nie jedna.
Ważne jest też to, że nie jesteśmy od siebie uzależnieni w codziennych sprawach, co oznacza, że jesteśmy ze sobą tylko i wyłącznie z miłości. To jest podstawa budowania udanego związku.
Każdy z nas może zająć się dzieckiem, uprać, ugotować, zrobić zakupy czy posprzątać, co jest również dość praktyczne, bo im szybciej się z tym uporamy we dwójkę, tym więcej czasu pozostaje dla nas i dla naszych pasji, zainteresowań i hobby.
Oczywiście nie da się ukryć, że nie jest to też łatwe, bywają trudne chwile jak to w życiu.
Kiedy oboje studiowaliśmy i pokrywały nam się zjazdy na uczelni, a nasza córka bardzo często chorowała było niezwykle trudno nam to wszystko pogodzić. Musieliśmy iść na kompromisy, rezygnować z niektórych spraw i wreszcie prosić o pomoc rodziców. Zmęczenie również dawało się we znaki.
Każdy nawet najbardziej przemyślany partnerski model związku nigdy nie będzie idealny, zawsze będą trudności, których nie przewidzimy i sytuacje, które nas zaskoczą, a nawet czasem przerosną. Ale daliśmy radę i to jest najważniejsze.
Dziękuję Ci za rozmowę.
Przeczytaj również – Tę jedną rzecz może zrobić każdy mąż, żeby pomóc żonie wrócić do pracy.
Jeśli chcesz opowiedzieć nam, czy i jak Twój mąż wspiera Cię w rozwoju, napisz do nas >>> ewa.moskalik@mamopracuj.pl. Czekamy też na głosy od tych z Was, które ciągle słyszą „a po co ci to….” – chętnie opublikujemy Twoją historię (zapewniamy anonimowość) lub rozmowę z Twoim mężem 🙂
Zdjęcia: archiwum domowe Anny i Marcina.