ZAINSPIRUJ SIĘ
Marzeno, masz pięcioro dzieci…
Tak, moja wesoła piąteczka to dwóch synów (czternastolatek Artur i jedenastoletni Dawid) oraz trzy córki (dziewięcioletnia Agata, sześcioletnia Karolina i najmłodsza, roczna Małgosia).
Jak godzisz życie rodzinne z zawodowym? Jakie masz sprawdzone sposoby na opanowanie tego wszystkiego?
Nie jest łatwo być pracującą mamą, ale dzielimy się z mężem obowiązkami w domu i to jest dla mnie duże wsparcie. Uważam, że nie jest ważne, ile czasu spędza się z dziećmi, tylko jak ten czas jest wykorzystywany. Można nie pracować zawodowo i w ogóle nie poświęcać czasu dzieciom – bo wychowanie dzieci to nie tylko zapewnienie im jedzenia, ubrania itp., ale wspólne rozmowy, nauka, zabawy, spacery, wygłupy. Do prac domowych angażuję również dzieci, oczywiście w miarę ich możliwości (np. najstarszy syn zmywa naczynia, ściera kurze, obiera ziemniaki, starsza córka czyta książki młodszemu rodzeństwu lub czytamy każdy po jednej stronie, organizując sobie konkurs ).
Dlaczego chciałaś wrócić do pracy?
Za każdym razem zaraz po urlopie macierzyńskim wracałam do pracy, chociaż nie ukrywam, że bardzo chętnie zostałabym z dzieckiem przynajmniej do ukończenia roku. Powodów było kilka m.in.: lubię swoją pracę (praca w jednostce administracyjnej sfery budżetowej), trudna sytuacja na rynku pracy, a także aspekt finansowy.
Czy przy 5 dzieci masz czas dla siebie, czy go znajdujesz, jak go spędzasz?
Tak, chociaż niecodziennie. Zdarza się, że sama wychodzę do rodziny i znajomych na kawę i ploty lub zapraszam ich do siebie. Z mężem wychodzimy na różne spotkania towarzyskie, imprezy okolicznościowe i zabawy taneczne – to mi sprawia przyjemność.
Prócz pracy i domu działasz w stowarzyszeniu. Skąd na to pomysł?
Nasza działalność nie jest jeszcze bardzo rozpowszechniona, ponieważ działamy dopiero 3 lata, szczególnie na rzecz dzieci, organizując im wolny czas w czasie ferii zimowych i wakacji, aby nie siedziały przed komputerem i telewizorem, a także organizując spotkania pokoleń – dziadków z wnukami. Stowarzyszenie założyły starsze koleżanki, chcąc „ odnowić” działalność ich mam i babć.
Kto Cię wspiera i pomaga, kto zajmuje się dziećmi, kiedy pracujesz?
Jak już wcześnie wspomniałam, dużym wsparciem jest dla mnie mąż, ale także bardzo dużo pomagają nam jego rodzice, sprawując opiekę nad dziećmi, kiedy my jesteśmy w pracy. Teściowa gotuje nam jeszcze pyszne obiadki, co jest dla mnie dużym odciążeniem, natomiast teść przywozi dzieci ze szkoły. Zawsze też mogę liczyć na pomoc ze strony mojej rodziny.
Co Ci daje inspirację do działania, czy dzieci Cię motywują i inspirują do pracy?
Dzieci na pewno są motywacją i inspiracją do działania. Patrząc na ich sukcesy i wyniki zarówno w szkole, jak i po za nią z jeszcze większą ochotą i determinacją podejmuję nowe dodatkowe wyzwania, aby móc zaspokoić ich potrzeby, nie tylko te finansowe.
Przeczytaj także: Inwestuj w siebie Mamo!
Jak wygląda Twój dzień powszedni?
Dzieńzaczynam o 5.30.Do pracy wychodzę o 6.30, a wracam około 15.00. Po zjedzonym obiedzie przeważnie poświęcam się dzieciom. Starsze dzieci relacjonują wydarzenia z danego dnia ze szkoły, opowiadają o swoich sukcesach, niepowodzeniach i często pytają: a tobie jak minął dzień w pracy? (jest to miłe). Sprawdzam zadania domowe lub odpytuję ich z wiadomości na następny dzień (coraz częściej starają to już załatwić sami, odpytując się nawzajem). Później czas na zabawy lub wspólne spacery z rodziną. Gdy zbliża się pora spania, wspólnie sprzątamy zabawki, szykujemy ubrania na następny dzień, kolacja, kąpiel, modlitwa i ja lub mąż czytamy lub opowiadamy bajki przede wszystkim dziewczynkom, natomiast z chłopcami oglądamy ciekawy film lub mecz (najczęściej piłki nożnej). Później jest czas na rozmowę z mężem.
Słowo wsparcia, zachęty dla mam, które stoją przed decyzją o powrocie do pracy. Czy warto?
Uważam, że sprawa powrotu do pracy po urodzeniu dziecka jest bardzo indywidualna i każdy do tego musi podejść osobiście. Ja uważam, że pracujące mamy nie są złymi mamami ani gorszymi od mam niepracujących. Jeśli jest tylko taka chęć, to można połączyć życie służbowe z życiem rodzinnym. Realizując się zawodowo, możesz więcej dać rodzinie. Kobieta, która zmaga się jednocześnie z pracą i wychowaniem dzieci, jest bardziej samodzielna, odpowiedzialna, kreatywna, zahartowana życiowo oraz niezależna finansowo. Nie sądzę również, aby dzieciom pracujących zawodowo obydwojga rodziców brakowało miłości z tego powodu, wręcz przeciwnie uważam, że są samodzielne, zaradne i dbają o siebie nawzajem. Dzieci są największym skarbem, ale należy też pomyśleć o sobie, bo nie wiadomo, co będzie za 20 lat.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Joanna Majorek
Zdjęcie: Pexels.com