ZAINSPIRUJ SIĘ
Piękne kobiety po 40-tce. Projekt fotograficzny „Granica”
- Agnieszka Kaczanowska
- 11 listopada 2018
- 6 MIN. CZYTANIA

Iza Faber ukończyła kursy na Akademii Fotografii Dziecięcej. Jeśli też chciałabyś robić piękniejsze zdjęcia – zapisując się na kurs w Akademii możesz dostać 10% rabatu! (na hasło mamo pracuj)
Czy 40 to Twoim zdaniem magiczna liczba?
Nieszczególnie, żadna liczba nie jest jakaś wyjątkowa. To my nadajemy jej pewne znaczenie. Myślę, że przekraczanie każdej 10- tki od pewnego momentu w życiu powoduje już lekkie zastanowienie się nad upływającym czasem. Dla mnie to właśnie ta 40-tka była po raz pierwszy związana z tym, że poczułam przejście przez GRANICĘ.
Wiem, że kobiet nie pyta się o wiek, ale skoro jesteśmy w jednym wieku i Twoje bohaterki mówią o swoim wieku, to pozwolę sobie na to pytanie: czy projekt, cały koncept, ma związek także z Twoimi 40-tymi urodzinami? Czy poczułaś coś mocnego w okolicach swoich urodzin?
Tak. Stąd się wziął pomysł na projekt. Myślałam, że będzie to kolejna zaliczona dekada. Po 30-tce miałam wrażenie, że wkraczam w taki najfajniejszy dla kobiety wiek, kiedy jest się młodym, ale już dość świadomym siebie.
Trzydzieści jest jeszcze lekkie, a czterdzieści, kiedy wypowiedziałam na głos, zabrzmiało bardzo ciężko, poczułam ciężar tej liczby. Ma ona mocną symbolikę, to 40 lat Izraelici błądzili po pustyni. Uświadomiłam sobie, że jest w tym pewna granica. Dojście do jakiegoś momentu w życiu, zrobienie pewnego bilansu, gdzie jestem, co już za mną, a co jest jeszcze możliwe.
Myślę, że ona się przesuwa wraz z pokoleniami, dla naszych matek to mogła być magiczna 30-tka.
To ten moment kiedy wiesz, że pewne rzeczy zaczynają już być za Tobą.
Moment kiedy też wiesz, że szkoda czasu na coś, co nie ma wielkiego znaczenia. To czas kiedy większość kobiet żyje bardzo intensywnie, pracuje, wychowuje dzieci, prowadzi dom i ważne jest ustalenie pewnych priorytetów, np. o które relacje chcę dbać i znaleźć na nie czas, a co nie jest tak istotne i można odpuścić, bo szkoda czasu, który jest cenny i wciąż go mało. Myślę, że w zasadzie jak jakaś relacja się pojawia w życiu to zawsze coś wnosi, każdego człowieka trzeba potraktować z uwagą, ale niekoniecznie każdą duperelę.
Taki moment, kiedy zaczyna się mocno zauważać, że życie upływa szybciej niż nam się wydawało i żaden dzień nie wróci. To brzmi banalnie, ale coś w tym jest.
Mocne przeżycie to jedno, ale powiedz mi na czym Ci najbardziej zależało w projekcie? Co chcesz powiedzieć?
Byłam ciekawa, czy tylko ja mam takie odczucia związane z przekroczeniem tego wieku. Niby nic, bez żadnych dramatycznych zmian, ale jednak to się czuje, może nawet bardziej pod skórą niż w jakiś konkretny nazwany sposób. Chciałam posłuchać o doświadczeniach innych kobiet. Sprawdzić, czy moje odczucia są odosobnione czy nie.
Mam nadzieję, że dla innych kobiet będzie to po prostu ciekawe. Taki obraz dzisiejszej 40-latki.
Jestem fotografem i portrety kobiet to jedno z moich ulubionych zajęć. Lubię kobiety, które mają już coś do powiedzenia, na których twarzach są prawdziwe emocje i historie. Jestem ciekawa kim są.
Fotografowanie kobiet jest świetne, a kobiet dojrzałych jest bombowe!
Jest taka opinia, że po 40-tce kobieta robi się niewidzialna. Część moich bohaterek była zaskoczona właśnie tym faktem, jak bardzo „widzialne” mogą być i ile mają w sobie uroku i piękna.
Na czym mi zależy? Chciałabym dawać ludziom takie zdrowe poczucie pewności siebie i tego, że są piękni, że każdy ma coś wspaniałego w sobie, że nie jesteśmy idealni, ale jesteśmy piękni. To pomaga się otworzyć, wyjść do innych i dzielić się sobą.
Aż mam ciarki, bo też gdzieś z tyłu głowy majaczy mi się głos o tej „niewidzialności”, a to zupełna pomyłka. Znam wiele kobiet, które właśnie wtedy rozkwitają! Może dlatego, że już nie muszą, tylko chcą? Czy kobiety same się do Ciebie zgłaszały? Czy Ty zapraszałaś?
Dałam ogłoszenie na swoim profilu. Nie chciałam nikogo namawiać, zależało mi na osobach, które same będą chciały wziąć udział w projekcie, bo będą miały taką potrzebę wypowiedzi. Część to moje dobre znajome, kobiety mi bliskie, i ich kandydatury niejako naturalnie wypływały podczas rozmów. Przed projektem rozmawiałam z kilkoma zasięgając ich opinii, czy taki projekt ma szansę być interesujący, czy mógłby kogoś zaciekawić.
Co było kluczowe, słowem jak stworzyłaś atmosferę zaufania, bliskości, którą widać na zdjęciach?
Nie wiem. 😀 Serio. Musiałabyś zapytać osób, które fotografuję. Od nich najczęściej słyszę, że nie myśleli, że będą się tak dobrze bawić, że przyszli spięci, ale w sumie było fajnie i poczuli się dobrze.
Ja lubię ludzi, którzy do mnie przychodzą. Nie mam klientów, których bym nie lubiła. Podobają mi się kobiety, zachwycam się ich urodą, uśmiechem, gestami… każda w sobie coś ma. Podczas sesji zakochuję się w nich, bo jestem sama pod wielkim wrażeniem jak potrafią rozkwitać.
Może takie poczucie akceptacji wpływa na to, że ktoś zaczyna dobrze się czuć.
Jestem dość bezpośrednia w trakcie sesji, pokazuję, wygłupiam się, robię miny, ale też podchodzę, poprawiam włosy, ubrania…. Jest mi tak czasem łatwiej, niż tłumaczyć i to znosi pewną barierę.
A Ty, sama, też się sfotografowałaś?
Oczywiście, bo jestem najbardziej marudzącą klientką jaką znam… taką, która ma zastrzeżenia do wszystkiego, a do siebie najbardziej. Dlatego rozumiem doskonale moje klientki.
I co będzie dalej? Co teraz?
Obecnie jestem w trakcie publikacji projektu. Codziennie jedno zdjęcie. Liczba jest oczywista, zdjęć będzie 40. Chciałabym mieć możliwość opublikowania może gdzieś tego projektu. Jeszcze nie myślałam o tym w detalach.
Ale już zaczynam myśleć nad kolejnym projektem 😉
Super! Trzymam kciuki i dzięki za rozmowę!
Iza Faber ukończyła kursy na Akademii Fotografii Dziecięcej. Jeśli też chciałabyś robić piękniejsze zdjęcia – zapisując się na kurs w Akademii możesz dostać 10% rabatu! (na hasło mamo pracuj)
Rozmawiała: Agnieszka Kaczanowska
Zdjęcia: Iza Faber