ZAINSPIRUJ SIĘ
Krótka lektura
Niespełna stutrzydziestostronicową publikację pochłonęłam w wannie w pół godziny. Pisana w charakterystycznym poradnikowym stylu – bezpośrednie zwroty do czytelnika, analiza historii poszczególnych bohaterów (prawdopodobnie klientów Autorki na prowadzonych przez nią sesjach coachingowych) oraz liczne ćwiczenia („kroki”), które mają pomóc w uporządkowaniu życia.
Historie Rafała, Katarzyny, Marka, Gosi, Jarka, Roberta, Sylwii i Weroniki są typowe: kłopoty z kobietami, z zadzierzgnięciem trwałych relacji, z niską samooceną i nieumiejętnością stawiania granic, z akceptacją własnej fizyczności, ze stanowczością i uległością, z narcyzmem, z tolerancją na zmiany i komunikacją w rodzinie czy miejscu pracy.
Właściwie każdy czytelnik mógłby utożsamić się z każdym z bohaterów (odnaleźć siebie w każdym z omawianych przypadków). Rozważane z punktu widzenia coacha problemy Rafała, Gosi czy Weroniki dotyczą każdego człowieka na różnych etapach życia.
Każdej opowiedzianej historii towarzyszy „rzut oka coacha„. Rafał czuje – coach wie, więc odziera opowieść z emocji i ukazuje fakty, potem króciutka lekcja jak problem ugryźć i garść ćwiczeń w rodzaju: wypełnij tabelkę…
Przeczytaj także: 10 ciekawych, polskich podcastów: dla rozwoju, motywacji i czystej przyjemności słuchania
Trzeba trochę „pogrzebać” we własnych emocjach
I nie dowiedziałam się co i jak. Wszystko, o czym mowa w książce, stanowi trzon mojej codziennej refleksji nad sobą.
Podzieliłam się moim rozczarowaniem z przyjaciółką, która szybko wyprowadziła mnie z błędu. „Grzebanie się” we własnych emocjach, umiejętność ich nazywania i oddzielania od faktów, których dotyczą, to jednak nie jest codzienność każdego z nas. Ba, większość ludzi „w niczym nie grzebie”, przyjmując życie takim, jakim jest. Dopiero, kiedy coś zaczyna się sypać, potrzebują pogotowia ratunkowego – bodaj coacha.
Jestem więc, jak wynika z naszej rozmowy, swoim własnym coachem. Idzie mi ze sobą całkiem nieźle. Jednak ta tendencja do „grzebania” jest dla mojej rodziny nieznośna – mamo ty znowu… Niech każdy sam sobie rzepkę skrobie.
Jeśli więc należycie do tej szczęśliwej części społeczeństwa, która z „grzebania„ przyjemności nie czerpie, przeczytajcie książkę Anny Sasin. Jest krótka i rzeczowa. Myślę, że w wielu wypadkach może okazać się bardzo pożyteczna. Niby wiecie, że coś nie gra, macie nawet odległe przeczucie, że wiecie, gdzie szukać, ale…
Anna Sasin krok po kroku poprowadzi was w stronę wyjścia z kłopotów. Wskaże newralgiczne punkty waszego rozumowania, które uniemożliwiają zerwanie ze złymi nawykami czy utrwalonymi stereotypami.
Przeczytaj także: Jaka praca do mnie pasuje? Przydatne wskazówki i cenne porady
Możliwe, że kiedy zadacie sobie wreszcie właściwe pytania o wasze niepowodzenia zawodowe czy towarzyskie, sami się zdziwicie, że te pytania są… banalne. Cóż, porady Anny Sasin nie są rewolucyjne, nie drążą tematu, nie sprawią, że ujrzycie swoje życie w jego przepastnej złożoności. Raczej zdacie sobie sprawę, że zbyt długo zwlekaliście z rozmową ze sobą samym i że chwila namysłu dziennie, jak jedna witaminowa tabletka, może zdziałać cuda.

Tytuł: „Life Coaching. Jak porzucić złe nawyki i zacząć nowe, lepsze życie.”
Autor: Anna Sasin
Wydawca: Sensus
Rok wydania: 2011

Przeczytaj także: Sesja coachingowa. Kiedy warto po nią sięgnąć i jak się przygotować?
Zdjęcie: Canva