ZAINSPIRUJ SIĘ
Ta książka jest pisana emocjami – mówi Barbara Wysoczańska autorka książki „Narzeczona nazisty”
- Ewa Moskalik - Pieper
- 23 lipca 2021
- 6 MIN. CZYTANIA
„Narzeczona nazisty” to Pani pierwsza książka. Minęło już trochę czasu od premiery. Jak to jest być autorką książki? Jakie to uczucie?
Wspaniałe uczucie. Kiedyś wyobrażałam sobie jak by to było, gdyby udało mi się wydać książkę, ale rzeczywistość przerosła moje wyobrażenia. Wspaniale jest mieć świadomość, że to co sama stworzyłam, teraz znajduje się w rękach innych ludzi i żyje własnym życiem. Każdy może po moją książkę sięgnąć, przeczytać, ocenić i zobaczyć tę historię własną, czytelniczą wyobraźnią.
Czym zajmowała się Pani wcześniej? Zanim postanowiła napisać swoją pierwszą książkę?
Od 13 lat pracuję jako sprzedawca biżuterii w renomowanym salonie jubilerskim. Jednak od kiedy pamiętam, chciałam być pisarką. „Narzeczona nazisty” jest moim debiutem, ale zobaczymy jak dalej potoczą się moje pisarskie losy. Wierzę, że na debiucie się nie zakończy, bo mam sporo myśli w głowie, które gdzieś muszę ulokować i najlepiej zrobić to w kolejnych książkach.

Jedna z recenzji „Narzeczonej nazisty” brzmi że „nigdy tej książki nie zapomnę”. Dlaczego?
Może dlatego, że włożyłam w tę książkę nie tylko sporo pracy, ale i kawał serca. Ta książka była pisana emocjami. Oprócz tego porusza dość istotne tematy takie jak miłość, poświęcenie, patriotyzm, odwaga, a to wszystko w obliczu ekstremalnie trudnych czasów jakimi była II Wojna Światowa. Cieszą mnie takie recenzje i taki odbiór czytelników. To najlepsze co mogło mnie spotkać po napisaniu i wydaniu tej powieści.
A dlaczego właśnie tematyka II wojny światowej?
II Wojna Światowa to spektrum mojego zainteresowania od dawna. Od dawna też pobudza moją wyobraźnię, więc ta historia zrodziła się w mojej głowie dość naturalnie. Impulsem, czy punktem wyjścia było zdjęcie, które znalazłam w jednej gazecie przedstawiające parę – jak się okazało w opisie Polkę i Niemca. Byli mężem i żoną, a traktowani byli przez otoczenie – mówiąc delikatnie, bardzo źle. Patrzyłam na to zdjęcie i widziałam w nim żal, wstyd i ogromny strach, który ci dwoje zapewne odczuwali. Ogromnie mnie to poruszyło. Nie mogłam zapomnieć o tym zdjęciu.
Jak wyglądała praca nad książką, której fabuła osadzona jest w trochę już odległej historii?
Przede wszystkim musiałam solidnie przygotować sobie podłoże historyczne pod tą opowieść. Dużo czytałam, przeglądałam stare fotografie, filmy archiwalne – szczególnie te ukazujące przedwojenną Warszawę i Monachium. Czytałam również wspomnienia ludzi, którzy żyli w tamtych czasach. To była solidna lekcja historii, ale bez tego nie napisałabym tej książki w taki sposób, w jaki powstała.
Zobacz także: 10 książek, które warto spakować do plecaka
Niemiecki arystokrata i zakochana w nim Polka. Takich historii pewnie było wiele, nie tylko w czasach wojny. Czy wymyśliła Pani ją na potrzeby książki, czy jest prawdziwa?
Tę historię wymyśliłam na potrzeby książki, ale rzeczywiście było ich w tamtych czasach wiele. Przed wojną nie wzbudzało to tyle kontrowersji, co już po wojnie, kiedy nagle okazało się, że takie związki są niepolityczne. Wiadomo, że przyczyną były okrucieństwa wojny i traumy z tym związane. Próbowałam sobie taką sytuację wyobrazić i przedstawić najlepiej jak potrafiłam.
Miłość w trudnych czasach, niemożliwa, niespełniona, to częsty motyw książek o miłości. Nie obawiała się Pani, że ten tytuł zniknie pośród innych, podobnych?
Pisząc tę historię nie zastanawiałam się nad tym, bo też nie myślałam w tych kategoriach. Skupiałam się wyłącznie nad tym, żeby napisać to po swojemu. Jest cała masa książek o takiej tematyce i pewnie jeszcze mnóstwo ich powstanie. Jedne podobają się bardziej, inne troszkę mniej, ale może wystarczy jeden szczegół w powieści, który wyróżni tą od innej. Trudno powiedzieć.
A za co Pani lubi tę książkę? Co według Pani jest jej siłą?
To, że przedstawiając w niej jakiś fragment historii, nie skupiałam się wyłącznie na suchych faktach, ale pokazałam ją oczami i sercem ludzi. Ona jest przepełniona emocjami, zarówno tymi dobrymi, jak i złymi. Poza tym, przedstawiłam tam kobiety – dzielne, odważne, walczące o swój kraj z narażeniem życia. Zauważyłam, że dla wielu czytelników było to zaskoczenie. Za to tę książkę lubię.
Zobacz także: 10 książek, przy których odpoczniesz
Zadam pytanie, być może każdy zna na nie odpowiedź, ale chciałabym poznać Pani zdanie jako historyczki. Dlaczego o osiągnięciach kobiet, ich odwadze w czasie II wojny światowej, tak niewiele możemy przeczytać, usłyszeć? Dlaczego są marginalizowane?
Sporo tu winy w minionym systemie politycznym w Polsce. W czasach Polski Ludowej wzorowa kobieta to matka polka dbająca o ognisko domowe. Wymazywano z pamięci fakt, że w czasie okupacji kobiety również walczyły z bronią w ręku, wystawiały na szwank swoją reputację i życie szpiegując i inwigilując wroga. Wymazywano w ogóle pamięć o naszych bohaterach, nie tylko kobietach. Po upadku komunizmu niestety nie zrobiono w Polsce nic, żeby edukować w szkołach na temat ówczesnych kobiet. To ogromnie krzywdzące.
Proszę jeszcze powiedzieć co dalej? Kolejna książka? Też z historią w tle?
Pracuję nad kolejną książką i również będzie osadzona w realiach historycznych. Nie chciałabym zdradzać szczegółów, dodam jedynie, że będzie to opowieść o kobietach – ich sile, przyjaźni i chęci dążenia do realizacji marzeń.
Dziękuję za rozmowę.
Zobacz także: Książki na wakacje, czyli co warto przeczytać w czasie urlopu
Zdjęcia: prywatne archiwum Barbary Wysoczańskiej