ZAINSPIRUJ SIĘ
Uczta dla maluszka – zdrowe odżywianie od najmłodszych lat
- Ewa Moskalik - Pieper
- 20 kwietnia 2018
- 5 MIN. CZYTANIA
„Uczta dla Maluszka” to druga książka Waszego tandemu? Jak zaczęła się Wasza współpraca?
Katarzyna Błażejewska-Stuhr: Poznałyśmy się wiele lat temu, można powiedzieć, że w odmiennej czasoprzestrzeni, ja byłam w pierwszej ciąży, Monika była mamą małej Jadźki. Ale co do współpracy… to nie pamiętam – może Monika? 🙂
Monika Mrozowska: Pamiętam 🙂 Miałam dużo materiału, wiele przepisów, które opracowywałam, gdy byłam w trzeciej ciąży.
Bardzo chciałam to wydać, ale ciągle brakowało mi wsparcia merytorycznego, aż przypomniałam sobie o Kasi 🙂 Wtedy nie miałam pojęcia, że ona jest akurat w drugiej ciąży…Doszłyśmy do wniosku, że to nie może być zbieg okoliczności i zabrałyśmy się do wspólnej pracy nad książką dla ciężarnych.
Co zawiera spis treści książki „Uczta dla maluszka”? Co znajdzie tam młoda mama?
Katarzyna: Książka podzielona jest na dwa działy; pierwszy z nich to część teoretyczna, w której przedstawiam zalecenia dotyczące karmienia dzieci, dlaczego tak ważne jest aby je odpowiednio odżywiać – i co to właściwie znaczy odpowiednio.
Dodatkowo moja znajoma położna Martyna Kukawska doradza w temacie karmienia piersią. Druga część to przepisy Moniki, z podziałem na wiek dziecka, w którym może ono poszczególne pokarmy jeść.
Monika: W części z przepisami starałam się młodym mamom pokazać coś nowego, podpowiedzieć jakieś nowe rozwiązania, a przy okazji zaproponować takie menu, które od samego początku dziecko będzie mogło jeść w towarzystwie rodziców. Żeby nie popełniać tego błędu i nie karmić maluchów zupełnie innymi posiłkami niż te, które pojawiają się na talerzach rodziców… Łatwiej przekonać dziecko do jedzenia zdrowych rzeczy, gdy widzi, że my jemy dokładnie to samo 🙂
Skoro to Wasza druga wspólna książka, to czy utrwalił się już jakiś podział pracy? Jak on wygląda?
Katarzyna: Ja zajmuję się częścią teoretyczną, Monika kuchnią. Ja jem pisząc, a ona inspiruje, gotuje i robi piękne zdjęcia 😉
Monika: Pracujemy oddzielnie, każda w swoim domu, ale miłe są te spotkania, gdy chcemy ustalić jakieś szczegóły…tylko te zazwyczaj kończą się rozmowami o wszystkim, tylko nie o pracy nad książką 😉
Jak powstawały przepisy do Waszej książki?
Katarzyna: Oddaję głos Monice 🙂
Monika: Zaczęłam się zastanawiać z czym ja miałam i mam największy problem. Mam trójkę dzieci, każde z nich jest inne… Różne rzeczy im smakują, niektórych w ogóle nie chcą jeść. Czasami problemem jest konsystencja.
Zebrałam te przepisy i takie pomysły na gotowanie, które sprawdziły się najlepiej w moim domu. Skoro dzieci nie chcą jeść gotowanych szparagów, ale pochłaniają te pieczone w piekarniku, to robię im je tak, jak lubią. Jeśli Jagoda nie przepada za zupami, w których pływają rozmaite składniki, to robię z nich kremy.
Ktoś stęka, że nie lubi soczewicy, to piekę z niej pasztet, ktoś wydłubuje pestki słonecznika z obiadu, to dodaję je do pasty na kanapki lub do domowego pesto…
W mojej kuchni wszystko powstaje metodą prób i błędów. A przy dzieciach jest pełen wachlarz możliwości do popełnienia błędu.
Jak przekonać dziecko do jedzenia warzyw? Czy takie porady też znajdziemy w książce?
Katarzyna: Znajdziemy. Zarówno to, jak dbać o to, aby uczyć dziecko od początku (wstęp jest już w książce „Uczta dla dwojga”). Jako mamy wiemy, że nawet jak rodzice karmią od początku dzieci jak należy, to jednak może być tak, że dziecko warzyw i owoców nie je.
Wtedy przed rodzicem stoi wyzwanie, ale jest tyle sposobów i porad, że każdy znajdzie rozwiązanie dobre dla siebie i swoich bliskich! Nie ma dwójki jednakowych dzieci, nie ma jednego genialnego rozwiązania. Ale mamy wiele pomysłów i liczę, że każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie 🙂
Monika: Pomysłów jest dużo, warto też nie zrażać się początkowymi niepowodzeniami… Moja 15 – letnia Karoli, gdy była małym dzieckiem była niejadkiem, teraz dostaje miskę kaszy orkiszowej z warzywami, pestkami, oliwą, parmezanem i mruczy, że to takie dobre 🙂
Czy macie już jakiś plan na kolejną wspólną publikację?
Katarzyna: Może teraz przejdziemy do bardziej „nowoczesnych” technik dzielenia się przepisami? Zobaczymy!
Monika: O tak! doszłyśmy do wniosku, że to najwyższy czas „rozwinąć” naszą współpracę i zrobić coś więcej 😉
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Rozmawiała: Ewa Moskalik Pieper
Zdjęcie: wydawnictwo Zwierciadło