ZAINSPIRUJ SIĘ
Wizyta z dzieckiem u lekarza? Jak nie zmarnować dnia pracy?
- Joanna Gotfryd
- 6 października 2015
- 3 MIN. CZYTANIA
Kontrolne wizyty u specjalistów mamy zaplanowane nawet kilka miesięcy wcześniej. Czerwonym kolorem we wszystkich kalendarzach zaznaczone, że np. 10 października o 10.00 jest wizyta u endokrynologa.
Chociaż nie spędzę dnia za biurkiem, może uda się nie zmarnować dnia pracy?
W kolejce do lekarza? Też można pracować!
Wprawdzie trudno mi dzwonić do klientów, kiedy dookoła pełno ludzi. Na smartfonie też trudno zarządzać dużym portalem. Ale przecież takie czekanie mogę wykorzystać na:
1. Czytanie branżowych czasopism i książek, na które nie mam czasu na co dzień.
2. Planowanie, myślenie i projektowanie – na kartce, z ołówkiem w ręku.
3. Małą burzę mózgów dotyczącą ważnego projektu, jaki mam do zrealizowania.
4. Słuchanie podcastów, webinarów i audiobooków na smartfonie.
5. Robinie listy „to do” na jutro i na cały tydzień (tylko bez przesady, żeby nie przewalać wszystkiego z dzisiaj na jutro).
6. Wymyślanie ofert specjalnych dla klientów.
7. Robienie map myśli i graficzne przedstawianie rozwiązań i pomysłów.
Przygotuj dla dziecka:
Jeśli chcę popracować, to muszę też zadbać o rozrywkę dla dziecka. Wszystko zależy od wieku dziecka i przy półtoraroczniaku trudno będzie cokolwiek zrobić, ale ja mojej uczennicy zawsze przygotowuję:
- książkę do czytania
- zadanie domowe do odrobienia (żeby nie wracać do domu z zaległościami)
- kredki i kilka kartek (mamy taki gotowy zestaw w plastikowej kopercie „podróżny”, nadaje się tez świetnie do lekarza)
- krzyżówki dla dzieci
- pozwalam robić zdjęcia i słuchać muzyki, jeśli nie potrzebuję akurat telefonu
- wysyłam do pobliskiego sklepiku w hollu głównym szpitala
Wspólne siedzenie w poczekalni wykorzystujemy też na niespieszne rozmowy i ekstraprzytulanie, na które nie ma czasu, kiedy wszystko jest na szybko, szybko…
Powstałe zaległości – bo one zawsze się pojawią – nadrabiam wieczorem. Niestety.
Jeśli możesz, wybierze godzinę
Jeśli mam możliwość ustalenia godziny wizyty, to zawsze proszę o jak najpóźniejszą. Na przykład obłędnie późna dla pracującej matki 13.45 jest lepsza niż 9.45.
Wtedy wstaję bardzo wcześnie rano i pracuję tak intensywnie, żeby już bez wyrzutów sumienia odsiedzieć swoje w poczekalni i nie złościć się, że się wizyta opóźnia.
Jeśli jesteśmy umówione na 9.45 i z gabinetu wychodzę po 2 godzinach czekania, to moja motywacja do końca dnia jest zerowa i nie chce mi się już nic robić.
A jak Ty radzisz sobie z takimi dniami, kiedy czeka was ważna wizyta u lekarza a i w pracy sporo się dzieje?
Zdjęcie: Pixabay/DanielCubas