ZAINSPIRUJ SIĘ
Własny biznes i macierzyństwo – poznajcie Magdę oraz jej MamiNoko
- Agnieszka Kumorek
- 18 lipca 2018
- 6 MIN. CZYTANIA
Magdo, od początku tego roku jesteś właścicielką MamiNoko. Opowiedz proszę, co kryje się pod tą nazwą 🙂
Nazwa MamiNoko kryje w sobie połączenie dwojga osób, mnie jako mamy (czyli Mami) oraz Noko (zdrobnienie od imienia mojego męża) 🙂
Maminoko to przede wszystkim poduszki malowane ręcznie, bo od nich wszystko się zaczęło. Tworzę również plakaty botaniczne oraz plakaty dla dzieci. Cały czas wymyślam coś nowego, aby poszerzyć swoją ofertę. W butiku na Etsy znajdziesz na przykład także oryginalne akwarele.
Lubię tworzyć kolekcje. Jeżeli wymyślam kolekcje poduszek do salonu np. z wieżą Eiffla, to staram się, aby do tego stworzyć obrazek. I tak powstały poduszki z flamingami, a do tego pasujące plakaty z tym samym motywem.
Jestem otwarta na propozycje klientów. Razem możemy wymyślić projekt i dostosować kolorystykę do gustu mamy bądź dziecka 😉
Każda firma ma swoją historię. A jaka jest Twoja? Od czego się zaczęło?
Moja historia zrodziła się z przypadku. Pierwsze namalowałam poduszki z okazji chrztu dziecka moich znajomych. Potem szukałam ciekawych dekoracji do pokoju dziecięcego mojego synka, wówczas fana wszelkich rodzajów wozów strażackich. Znalezione produkty albo mnie nie usatysfakcjonowały, albo ich w ogóle nie było.
Dlatego też sama namalowałam poduszkę dla synka (z wozem strażackim, od razu wiedział, co na niej jest) i to przez niego powstało MamiNoko.
Dzisiaj mój syn chodzi już do przedszkola i… lubi malować, więc chce mi pomagać, najlepiej moimi farbami do tkanin, które się nie spierają 😉 Pokazuję mu swoje akwarele i on zgaduje, co tam mama wymyśliła. Mówi – słonie, ptak, żyrafa itd., a ja oddycham z ulgą. Rok temu opisywał każdy element – dziewczynka ma oko, sukienkę, ma pieska na smyczy – dziecko widzi wszystkie, nawet drobne szczegóły.
A ostatnio tworzę też plakaty botaniczne.
Od zawsze lubiłaś malować?
Będąc w szkole podstawowej mówiłam, że będę kiedyś malować. I minęło bardzo wiele lat, zanim kupiłam farby, papier i chwyciłam za pędzel.
Inspiruję się botaniką. Wypożyczam książki botaniczne, tudzież szukam w antykwariatach, by potem namalować piękne rośliny. Bardzo lubię minimalistyczny styl. I widząc później moje plakaty w biurze u kogoś – jestem wniebowzięta i zadaję sobie samej pytania, czy ja to namalowałam.
Już obmyślam, co namaluję do swojego salonu. Dany rysunek, namalowany w formacie A4, a później wydrukowany w innym rozmiarze, wygląda zupełnie inaczej. Dostojniej.
Jesteś mamą (Twojego najlepszego asystenta ;)) na urlopie wychowawczym. Jakie widzisz plusy i minusy własnej działalności? Czy porównujesz to czasem do Twojego doświadczenia pracy w korporacji?
Nie porównuję do czasów wcześniejszych. Każda praca ma swoje blaski i cienie. Praca u siebie to ciągła nauka i doskonalenie się w wielu dziedzinach, np. księgowych, biznesowych. Tworzenie i wymyślanie nowych rzeczy kształtuje mnie i rozwija. Bardzo się cieszę, że moje plakaty i poduszki malowane ręcznie podobają się innym.
Mam więcej obowiązków i coraz mniej czasu dla siebie. Macierzyństwo i moja własna firma to czas, gdzie mogłam rozpocząć coś swojego, realizować swoją pasję.
Mój syn jest moją motywacją (udzielam wywiadu, a on siedzi mi na kolanie). Myślę, że gdybym nie była mamą, nie założyłabym tej firmy. Nie miałabym potrzeby, aby tworzyć dla dzieci. Teraz mam siłę napędową.
Nie wykluczam też powrotu na etat. Chciałabym pracować na etacie i prowadzić firmę, choć wiem, że to będzie bardzo trudne. Dlatego rozważam zatrudnienie dodatkowej osoby do pomocy.
Brałaś udział w kursie, w czasie którego mogłaś poznać międzynarodową platformę do sprzedaży Etsy. Jakie są Twoje wrażenia? Czy wiedza z kursu przydaje Ci się w praktyce?
Słyszałam o tej międzynarodowej platformie, ale nie miałam odwagi i motywacji, aby ruszyć. Nie wiedziałam dokładnie, jak powinien wyglądać sklep, aby był ciekawy. Kurs poleciła mi koleżanka, która wysłała do mnie link do zapisów.
Koleżanka z PureCottonStudio prowadzi z sukcesem sklep na Etsy i zainspirowała mnie. Była moim bodźcem, aby wypędzić strach i pójść w tym kierunku. Chciałam dalej się rozwijać i wystawiać swoje produkty na platformie międzynarodowej. Etsy daje taką możliwość, dlatego też założyłam firmę, aby sprzedawać nie tylko na polskim rynku.
Chciałam poznać dobrze podstawy i tajniki prowadzenia sklepu na Etsy. Do kursu ciągle wracam i nadal się uczę. Wiem, że to wszystko wymaga czasu. Sukces nie jest dziełem przypadku, ale mozolną pracą.
Kurs jest wspaniały i bardzo dobrze przemyślany. Jest merytorycznie dobrze zrobiony. Zunka uaktualnia go cały czas. Pomógł mi. Nie chodzę po omacku. Kurs jest takim drogowskazem. Naturalnie, że wiedza z niego przydaje mi się w praktyce. Było wiele kwestii, których nie wiedziałam wcześniej. Kurs rozjaśnia pewne sprawy związane z platformą Etsy.
Jakie są Twoje plany na przyszłość? Wspominałaś o fotografii. Czy w tym kierunku chcesz się rozwijać?
Chciałabym również sprzedawać fotografię na Etsy. W tym kierunku właśnie się rozwijam. Mając swój sklep należy pięknie wyeksponować produkt, bo kupujący kupują oczyma. Także bakcyla fotograficznego już złapałam.
Wcześniej nie interesowałam się fotografią. Zrobiłam kurs fotograficzny, aby ciekawie i ładnie fotografować swoje produkty. Poniekąd zostałam zmuszona, aby nauczyć się fotografować, bo zdjęcia moich produktów robione przez męża wyglądały nie tak, jakbym chciała. Musiałam sama nauczyć się tworzyć interesujące zdjęcia.
Interesuje mnie fotografia krajobrazu. Chciałabym się skupić na fotografii roślin, aby docelowo również to zaoferować moim klientom w sklepie. A na chwilę obecną pracuję nad poszerzeniem swojej oferty w sklepie w plakaty z motywami roślinnymi.
Czy masz jakąś dobrą radę/podpowiedź dla innych mam, które podobnie jak Ty chciałyby założyć własny biznes?
Zaryzykować i nie bać się.
Dziękuję Ci za rozmowę!
Poznaj bliżej markę MamiNoko – zapraszam Cię do obejrzenia pięknych ręcznie malowanych dzieł Magdy 🙂
Facebook: MamiNoko.pl >>
Zdjęcia: fot. Studio Ninutki