ZAINSPIRUJ SIĘ
Zróbmy razem biznes – list od Izabeli
- Listy do Redakcji
- 14 listopada 2016
- 4 MIN. CZYTANIA
Witam serdecznie,
jestem od jakiegoś czasu Waszą czytelniczką i przyznam, że dodajecie mi otuchy. Ciągle mam nadzieję, że kończąc (za parę miesięcy) 40 lat jeszcze zdołam coś osiągnąć w życiu zawodowym dla siebie samej. Opiszę w wielkim skrócie swoją historię, aby przybliżyć okoliczności, w jakich się znalazłam.
Zacznę od tego, że od dziecka prowadziłam tzw.”koczowniczy tryb życia” (jak to określiła jedna z moich koleżanek). W związku z tym w wieku 15 lat (po paru wcześniejszych przeprowadzkach z Trójmiasta) wyprowadziłam się z „rodzinnej” miejscowości na Mazurach do uroczego miasteczka Supraśl, niedaleko Białegostoku, aby ukończyć Liceum Plastyczne kierunek tkactwo. Kolejną szkołą była Akademia Multimedialna w Gdańsku, a następnie ASP – Wydział Architektury Wnętrz, kierunek Wzornictwo. Jednocześnie rozpoczęłam studia na kierunku Pedagogika na UG.
Byłam projektantem wzornictwa przemysłowego, a dokładnie mebli. Pracę zawodową rozpoczęłam w Gdańsku w salonie meblowym. Praca ta bardzo mnie satysfakcjonowała. Jednak po zawirowaniach w życiu osobistym postanowiłam wrócić na Mazury, gdzie mieszkam do tej pory. Zatrudniłam się w jedynej firmie meblowej w mieście, przepracowałam tam 3 lata. Firmę zamknięto. Do najbliższej miejscowości, w której być może znalazłabym pracę w zawodzie, mam 60 km w jedną stronę (dojazdy raczej odpadają). Przedeptałam wszelkie możliwe ścieżki, aby znaleźć pracę na etacie gdziekolwiek i za jakiekolwiek pieniądze. Nic z tego nie wyszło.
Prawie 6 lat temu urodziłam syna. Urodził się w ciężkim stanie, walczyliśmy o jego przeżycie, potem rehabilitacja, wyjazdy, lekarze, kontrole. Wyszedł z tego, jednak nie ma odporności i jest astmatykiem. Praktycznie nie chodzi do przedszkola, ponieważ każdy kontakt z innymi dziećmi kończy się chorobą.
Poświęciłam synkowi ostatnie lata, chciałam się rozwijać zawodowo, robić cokolwiek, aby nie siedzieć w domu, mieć odskocznię. Postarałam się o dotację i założyłam własną działalność gospodarczą – Pracownię Projektową, która z założenia zajmować się miała projektowaniem elementów wyposażenia wnętrz, głównie mebli oraz ceramiką artystyczną i użytkową. Niestety w tak małym mieście nie znalazłam chętnych na usługi projektowe. Skupiłam się więc na ceramice. Myślałam, że uda mi się otworzyć galerię z rękodziełem, jednak koszty związane z wynajęciem pomieszczenia bardzo mnie przerosły.
W tej chwili mam malutki sklepik we własnym domu z ceramiką, którą sprowadzam z całej Polski. Jednak jest to zarobek sezonowy, po sezonie letnim zawieszam działalność, ponieważ jest brak turystów-klientów. W sezonie również często dokładam do interesu.
Bardzo chciałabym pracować i się rozwijać. Szkoda mi lat spędzonych na uczelniach i wiedzy, którą zdobyłam. Szanse w naszym miasteczku (15 tys. mieszkańców) na prace w moim zawodzie są niewielkie. Szukam wciąż jakiegoś pomysłu, jak rozwinąć moją działalność lub zająć się inną. Lubię sztukę, projektowanie mebli, wzornictwo, mam też możliwości lokalowe we własnym domu, w pięknie położonej malowniczej okolicy.
Może ktoś jest w podobnej sytuacji i chciałby połączyć siły i wraz ze mną poprowadzić jakiś biznes artystyczny, projektowy lub edukacyjny na Mazurach?
Będę wdzięczna za każdy pomysł, opinię, czy dobre słowo.
Pozdrawiam szczerze i gorąco, chętna do pracy i współpracy Izabela
Od Redakcji:
Z Izą można skontaktować się komentując jej list poniżej, albo można wysłać maila na adres: marzena.golska@mamopracuj.pl – wszystkie maile przekażemy Izie.
Zdjęcie tytułowe: barnimages.com